Oceń ten artykuł
(1 Głos)
wtorek, 18 sierpień 2015 13:05

Enduro to jest to!

O życiowych wyborach, radości z jazdy i wielkiej pasji

rozmawiamy z
Agnieszką Smolińską
zawodniczką Włodawskiego Motorowego Klubu Sportowego

Dlaczego wybrałaś akurat "brudny motor"? 
-To nie ja go wybrałam tylko on wybrał mnie! Już niejednokrotnie o tym pisałam to był epizod, który odmienił moje życie… Przypadkowo spotkany człowiek na „brudnym motorze”, krótka pogawędka na temat sprzętu i  jazdy w terenie, a potem nic już nie było takie same jak wcześniej. Tydzień później w ciemno zakupiony motocykl - Kawasaki KLX250 i setki godzi spędzonych na nauce jazdy. Potem zmiana na KTM250XC. W chwili obecnej KTM200EXC. Na przyszły sezon będzie zmiana ale na razie nie zdradzam na co...

Jesteśmy w środku sezonu, dużo masz jeszcze planów na ten rok?
-Planów jest bardzo dużo. Grafik pęka w szwach. Co tydzień zaplanowany jest jakiś start. Kalendarz na sezon 2015r można znaleźć tutaj : http://agnieszkasmolinska.pl/pl/kalendarium/. Co prawda w tej chwili leczę kontuzję (złamałam palec i rękę) więc najbliższe dwa tygodnie jestem „wyatutowana” z jazdy. 

Startujesz w klasie Kobiet Enduro, Cross Country, Super Enduro, Hard Enduro - co lubisz najbardziej?
-Najbliższe mojemu sercu jest Enduro, ponieważ jest tam wszystkiego po trochu. Odcinki motocrossowe, super enduro, cross country. Do tego trzeba nawigować i mieścić się w ramach czasowych, które otrzymuję przed startem. Natomiast moje założenie to starty we wszystkich konkurencjach, żeby zbierać doświadczenie i jak najwięcej się uczyć.

A jak ocenisz Twój poziom umiejętności?
-To trudne pytanie, chyba trzeba byłoby je skierować do jakiegoś szkoleniowca. Jedno jest pewne z roku na rok jest dużo wyższy ;) Dostrzegam to często na zawodach. W poprzednim roku dużo elementów sprawiało mi ogrom problemów. Z niektórymi nie potrafiłam sobie poradzić, np. strome zjazdy, przejazd po belkach czy kamieniach. Ten rok to duży progres, (zjazdy mi nie straszne) dzięki temu, mam jeszcze więcej frajdy z jazdy. Oczywiście jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, mam tego świadomość, ale wiem co należy poprawić i na czym się skupić, by osiągać jeszcze lepsze wyniki.

Jakie są Twoje najlepsze wyniki i ulubione wspomnienia z zawodów?
-Vice mistrzostwo Pucharu Polski Enduro 2014. Ale wynik wynikowi nie jest równy. Często większą satysfakcje dają mi zawody, w których nie staję „na pudle”. Najwięcej emocji, nauki i walki z własnymi słabościami  jest na rajdach, które są piekielnie trudne. Dla mnie to te, które odbywają się w Rumunii.  Jazda po rumuńskich górach, zmieniła moje wyobrażenie o enduro. Doceniam wtedy każdy przejechany metr, a kolejne zaliczone check point-y to ogromna satysfakcja i wielka radość, jak ta z czasów beztroskiego dzieciństwa. Z Rumunii nie wraca się tym samym człowiekiem… Bez wątpienia „King Of The Hill” Hard Enduro, to zawody, w których stoczyłam największą walkę życia, z ogromnym wsparciem przyjaciela – Rafała Tomaszewskiego. 

Dużo czasu spędzasz na treningach?
-Bardzo dużo. Na samym motocyklu od czerwca 2014 do teraz, czyli nieco ponad rok, „natłukłam” 230mth. Włączyłam do treningu również ćwiczenia na siłowni, bieganie, pływanie i jazdę na rowerze. Właściwie  to nie ma dnia, bez aktywności fizycznej.


Poza motocyklami, co jeszcze robisz?
-Prowadzę z moim wspaniałym Ojcem – Januszem firmę. Motocykl i praca wypełniają cały mój czas. Niestety na nic więcej go już nie starcza, ale nie narzekam. Świadomie dokonałam wyboru. Musiałam z wielu rzeczy zrezygnować, ale jak to się mówi „coś za coś”, i na tą chwilę nie zmieniłabym tego na nic innego. Jestem ogromną szczęściarą, że mam tak cudownego „Tatka”, który bardzo mnie wspiera i pomaga. W ogromnej mierze to Jego zasługa, że  mogę robić to co kocham.

Jakie rady dałabyś dziewczynom chcącym stać się profesjonalnymi zawodniczkami?
-Trudno powiedzieć bo nie jestem profesjonalną zawodniczką - jeszcze! Na pewno nie powinny się bać startów w zawodach, bo wg mnie, to właśnie one uczą najwięcej. Dzięki nim przełamujemy swoje granice i coś co na treningu jest „nie do zrobienia” na zawodach wychodzi. A radość i satysfakcja z każdej ukończonej imprezy jest nie do opisania. Polecam wszystkim zmotoryzowanym Babeczkom, żeby się odważyły na ten krok i stanęły na stacie.

Rozm. Lena Opala

Zapraszamy na fanpage Agnieszki: https://www.facebook.com/pages/Agnieszka-Smoli%C5%84ska/798954083481128?fref=ts

 

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.