-Absolutnie nic. Mówię oczywiście o naszych zajęciach, a nie profesjonalnych wyścigach motocyklowych. Szkolenia na torze dedykowane są wszystkim motocyklistom. Bez znaczenia jest również to, na jakim motocyklu przyjedziemy. Czy będzie to „pięćdziesiątka”, czy „sześćsetka” , a przyjeżdżają i kierowcy na pojemności tysiąc osiemset… nie ma najmniejszej różnicy.
My uczymy jeździć motocyklem. Chcemy pokazywać ludziom, jak czerpać z tego pełnie przyjemności, jak sprawiać sobie radość na dwóch kółkach. Jazda na motocyklu jest najprzyjemniejszą rzeczą, którą można robić w ubraniu! I tej wersji będziemy się trzymać. Nas jazda na motocyklach bawi i chcemy naszą frajdę przekazać innym. Motocykl nie może być „spiną”, nie może być udowadnianiem czegoś na drodze. Szkolenia są po to, by zwiększać swoje umiejętności, przez co rośnie nasza świadomość motocykla i poczucie pewności. To przekłada się bezpośrednio na radość z jazdy. Szkolenie na torze to uczenie, jak użytkować motocykl, jak skręcać, jak hamować. Jak bezpiecznie przemieścić się z punku A do punku B. Jak nie zginąć na naszych drogach.
Czyli nie trzeba zmieniać opon? Często motocykliści myślą, że slicki to wymóg konieczny na torze?
-Opony slickowe dedykowane są tylko i wyłącznie do typowej jazdy torowej, czyli wyścigów. Ja na przykład ostatnio świetnie bawię się na oponach drogowych, które są niesamowite na torze. Żeby je zjeździć, potrzebuję przynajmniej pół sezonu. Niejeden chłopak, który jeździ na slickach, otwiera szeroko oczy, że tak można jeździć na oponie drogowej. Oczywiście, że można. Jedyny warunek, trzeba znać granicę możliwości i nie można jej przekraczać. Musimy pamiętać, że opony sportowe, slicki, czy cięte slicki wyścigowe, mają zupełni inny współczynnik tarcia i całkowicie inną przyczepność. Co nie znaczy, że na oponach drogowych, nie można bawić się równie dobrze.
A poza zabawą, dowiemy się czegoś więcej o naszym motocyklu. Przecież na drodze nie będziemy jeździć na slickach?
- Dokładnie tak. To bardzo istotna kwestia. Podczas odwiedzin na torze, możemy znaleźć granicę naszych opon i dowiedzieć się, do jakiego stopnia możemy je wykorzystać na drodze. Podkreślam, my uczymy się jeździć, dla sportowców są odrębne treningi.
Ale zanim przejdziemy do poziomu treningów, jest jeszcze drugi stopień wtajemniczenia, czyli Speed Day.
- Impreza Speed Day jest kierowana do osób, które mają już doświadczenie i nie potrzebują nabywać podstawowych umiejętności. Oczywiście podobnie, jak w przypadku „Dnia Motocyklisty” też można przyjechać dowolnym motocyklem i nie wprowadzamy w tym zakresie żadnych limitów. Nie trzeba też żadnych przeróbek motocykla, czy specjalnych kombinezonów . Fakt, do jazdy trzeba być przygotowanym. Jeździmy w kurtach i spodniach motocyklowych, które są spięte ze sobą, rękawicach, butach motocyklowych, kasku. To strój obowiązkowy. Jedyne wymaganie co do motocykla- musi być sprawny technicznie. Dalej wszystko zależy od tego, czego oczekujemy. Mamy instruktorów, którzy podpowiadają, jak jeździć wolno, jak jeździć szybko, jak jeździć jeszcze szybciej… I jak zasuwać tak, że zrywa się tylna opona!
Czujemy się zatem zaproszone…
-Bardzo będę cieszył się z waszych odwiedzin na torze w Poznaniu. Naprawdę lubimy obecność kobiet na naszych imprezach. Mówi się, że kobiety łagodzą obyczaje…coś w tym jest. Szkolenia w których uczestniczą kobiety są zupełnie inne, łatwiej zdyscyplinować mężczyzn, bardziej przykładają się do jazdy…Gorąco zapraszamy motocyklistki ;)
Najbliższe szkolenia: Dzień Motocyklisty (dla początkujących) 26 kwietnia, 17 maja, 6 lipca, 27 lipca.
Speed Day (dla motocyklistów z doświadczeniem) 7-8 kwietnia, 24-25 kwietnia, 5-7 maja, 15-16 maja, 2-4 czerwca, 16-18 czerwca, 7-9 lipca, 17-18 lipca, 28-30 lipca, 11-13 sierpnia, 27-29 sierpnia, 8-10 września.