Niestety na pytanie kiedy ruszą treningi, czy zawody nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć. Ale mamy rozwiązanie dla wszystkich spragnionych motocyklowych treningów. To pit bike! Minimotocykl na stanie w domu to “must have” tego sezonu. Zapewne w tym sezonie możemy pożegnać się z planami zagranicznych wyjazdów, ale coraz więcej informacji o treningach na minimotocyklach.
Mały może więcej
Wbrew pozorom, mały gabaryt to doskonała alternatywa. Szczególnie w aktualnych warunkach. Dlaczego? Bo żeby trenować jazdę na asfalcie czy w terenie, wystarczy trochę nawierzchni przed domem. Jeżeli macie kostkę czy kawałek asfaltu wystarczy ustawić kilka tyczek, pachołków czy talerzyków i jazda! Fani terenowej eskapady również mają pole do popisu - nie potrzeba profesjonalnego toru. Jak się to robi? Oglądajcie jutro - to jest w czwartek 7 maja o 21:30 Motowizję, pokaże Wam zawodnik mistrzostw świata SSP300, Daniel Blin.
Dla całej rodziny
Plus jest taki, że jeżeli sprawimy sobie “taką zabawkę”, to będziemy mogli korzystać całą rodziną. Wystarczy wybrać uniwersalny model, by z jazdy korzystali i dorośli i dzieci. Podobna uniwersalność tyczy się dyscypliny, w większości modeli wystarczy zamienić koła z kostki na slicki i odwrotnie, by próbować sił w różnych warunkach.
Wyjdź z domu!
Oczywiście nie namawiamy Was do łamania zasad. Proponujemy wyjście na podwórko. Wiemy doskonale, że dzieci mają już dość komputerów i zdalnych zajęć. Brak ruchu to zmora kilkulatków i nastolatków. Może więc Pit Bike okaże argumentem, by wyjść na dwór i znaleźć nową pasję? Kto wie… może, jak już wystartuje sezon zawodniczy, poznamy nowe gwiazdy dwóch kółek?
Co więcej zakup minimotocykla to zaledwie kilka tysięcy złotych. Rekomendujemy Wam marki YCF i MRF, na rynku są też nowości od Kayo. Zresztą sprawdźcie sami, w naszym ulubionym pit bike-owym panteonie: www.Pitbike.pl