Dla nas stanowiska, które przyciągały najbardziej to Harley Davidson i Ducati. To pierwsze również dlatego, że po raz pierwszy prezentowane ze sporym rozmachem. Jak co roku nie zabrakło stanowisk z gadżetami, ubiorem, akcesoriami, czy częściami. Można było wybierać w kaskach, butach, rękawicach. Co najważniejsze można było przysiąść się do maszyn. No właśnie, nie zawsze taka opcja była możliwa do zrealizowania. Niestety wystawa, to nie giełda... Czasem trzeba było obejść się skakiem, bądź najnowsze trendy oglądać zza gablotki.
To co zauważalne dla nas to coraz większy wóbór w segmencie małych pojemności. 125-tki robione na wzór "dużych" motocykli, to coraz ciekawsze rozwiązania. Wizualnie i dizajnersko nie odstają od swoich mocniejszych braci, a dla młodych kierowców mogą stanowić świetną alternatywę na początek. W związku z nowymi przepisami i podziałem na kategorie prawa jazdy, trend ten na pewno będzie się na naszym rynku rozwijał. Chyba nie mamy nic przeciwko... Oczywiście nie zabrakło też typowo małych jednośladów. Skutery, coraz popularniejsze w ruchu miejskim, także mają swoich sympatyków. Do skutera oczywiście odpowiednie akcesoria, można było wybierać m.in. w kolorowych kaskach.
Jedna z największych atrakcji tegorocznej odsłony targów to prawdopodobnie wizyta Johna McGuinnessa. Legenda piekietnie trudnych, ulicznych wyścigów na wyspie Man (Isle of Man TT), które zwyciężył zresztą dwudziestokrotnie, pojawił się na stanowisku Motula.
Oczywiście, jak co roku wystawa była świetnym pretekstem do tego, by spotkać się ze znajomymi i porozmawiać o tym, co kręci nas najbardziej. Sezon wysatwienniczy uważamy za otwarty. Załączmy galerię z wystawy, a sukcesywnie będą pojawiać się u nas teksty związane z tym wydarzeniem. Niebawem co nieco o doborze kasów.