Muzyka na cztery koła
Oczywiście największą furorę robiły przejazdy na torze ustawionym na parkingu pod toruńską galerią „Kometa”. W tym roku organizatorzy zadbali o duży teren z dobrą nawierzchnią. Zadowoleni byli i uczestnicy imprezy i kierowcy, którzy mieli spore pole do popisu. Nad wydarzeniem unosił się duch motoryzacyjnej pasji, ale mamy wrażenie że wiele osób dopiero odkryło swoje nowe zainteresowanie. Przynajmniej trzymamy za to kciuki. -To wyjątkowa okazja. Nie dość, że cel sam w sobie jest szczytny i każdy chętnie pomaga, to jest to również okazja do spotkania. W większości motocykliści, ale również uczestnicy rajdów, czy członkowie różnych grup motoryzacyjnych spotykają się latem, w sezonie. Zimą rzadko odbywają się imprezy o podobnym profilu, dlatego jest to argument by wyjść z domu i włączyć się. A jeżeli impreza odbywa się jeszcze na takim poziomie to miło w niej uczestniczyć. Jest na prawdo dużo ciekawych samochodów, konkretnych zawodników i długie kolejki do przejazdów. Wiadomo, że do puszki wrzuci się tak i siak, ale jeżeli można zrobić przy okazji coś co sprawia nam frajdę, zawsze wrzuci się ciut więcej- tłumaczy Michał Martuszewski.
Symulator dachowania, motocykla żużlowego, gokarty, motocykle, quady, no i przed wszystkim wyjątkowe cztery kółka. Wszyscy jeździli dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 1300 złotych za lekcje jazdy na motocyklu żużlowym z Janem Ząbikiem, 800 zł za kurs nauki jazdy kat. B, 600 zł za przejazd z Robertem Czarneckim, to tylko niektóre z kwot którymi możemy się chwalić. Każda cegiełka dzisiejszego dnia, to wkład w idee która łączy ludzi w całym kraju.
Trener będzie uczył kobiety!
Tuż po Światełku do Nieba, na głównej scenie toruńskiej Orkiestry odbył się finał licytacji lekcji jazdy na motocyklu żużlowym z trenerem Janem Ząbikiem. Pod okiem trenera będą ćwiczyły dwie kobiety: mama i córka. – Oj, na pewno będzie to wspaniałe przeżycie- mówi Ewa, niespełna piętnastolatka która wylicytowała voucher. – Nie mam jeszcze prawa jazdy, nie mam żadnego doświadczenia w jeździe, ale przy trenerze na pewno będzie to niesamowita przygoda. Na co dzień cała rodziną kibicujemy toruńskim Aniołom, więc spotkanie oko w oko z Janem Ząbikiem będzie naprawdę czymś niezwykłym. To prawdziwe spełnione marzenie. – Już nie możemy się doczekać wiosny! Na spotkanie z trenerem również się wybiorę, może sama spróbuję. A córkę się nie martwię, będzie w dobrych rękach. Zresztą mój mąż jeździ motocyklem, mój syn jeździ, drugi syn też jeździ, także tradycje motoryzacyjne w rodzinie już mamy- mówi Anna, mama Ewy.
To była odjazdowa MotoOrkiestra. Kto nie był niech żałuje, albo czeka na przyszły rok. Dziękujemy, że mogłyśmy uczestniczyć w tym wydarzeniu, że mogłyśmy być z Wami. Siema!