Oceń ten artykuł
(13 głosów)
Żaneta i Marcin Żaneta i Marcin Marcin Łaukajtys www.fififi.pl
środa, 26 czerwiec 2013 21:08

Motocyklem do ślubu

Temat i dylemat iście kobiecy…jak w połączyć piękną, białą suknię z jazdą motocyklem? Bo chyba nie wyobrażacie sobie motocyklistów jadących do ołtarza samochodem?

Patentów było już wiele. Kobiety to stworzenia kreatywne i radzić sobie potrafią. A problemów do rozwiązania kilka jest. Główny to jak nie wplątać się w motocykl, to szczególnie pod lupę wzięty być długi welon, nie wspominając o kilkuwarstwowych sukniach do kostek. Ale po kolei.

Panna młoda za sterami

Wersja pierwsza to panna młoda, która nawet w dniu ślubu nie naraża swojego wizerunku kobiety niezależnej. Piszę trochę żartobliwie, ale są takie uparciuchy (patrz autorka tego tekstu). No bo czemu kobieta, która na co dzień jeździ sama, nagle miałaby wsiąść do tyłu? Oczywiście w przypadku takiego wyboru dochodzi motyw niewplątania się na przykład w dźwignie zmiany biegów lub nie stracić równowagi w butach na obcasie. Ja w ostatnią warstwę sukienki miałam wszyscy kanał z przeciągniętym sznurkiem, po uroczystości, prosta sprawa- zadzieram kiecę i lecę! Tak właśnie zrobiłam, wystarczyło ściągnąć sukienkę w tzw. „bombkę” i problem rozwiązany. Można oczywiście zafundować sobie krótką sukienkę. Można też pomyśleć o tym, by zbyt skąpa wersja sukni ślubnej niczego nie odkryła…i tu myślę o pomyśle naszej znajomej Silver, która „obroniła” się zabawnymi „pantalonkami” wpasowanymi do kreacji.


W koszu i trajką
Rozwiązanie pośrednie i wydaje się dość rozsądne to przejazd trajką, bądź motocyklem z koszem. Tu pozbywamy się wielu problemów związanych z jazdą jednośladem. Do tego jest to wersja dość efektowna, a trójkołowce i motocykle z koszem, często można wynająć z myślą właśnie o ślubie. Cenna uwaga jest jedna, jeśli wcześniej kierowca (niezależnie czy będzie to pan młody, świadek, czy ktoś inny) wcześniej nie prowadził takiego pojazdu, nie radzi się testować właśnie tego dnia. A taki motocykl prowadzi się zupełnie inaczej.

Pasażerka w welonie

Ostatnia z opcji to jazda, jako pasażer. Jest to częsty przykład par motocyklowych, gdzie na co dzień za sterami zasiada właśnie mężczyzna, a kobieta jest wierną kompanką podróży. Tu rady będą podobne, jak w przypadku opcji pierwszej. Pamiętajcie, żeby osłonić wszystkie elementy stroju, które mogłyby „wkręcić się” w któryś z mechanizmów  motocykla. Ale tym razem będzie i wskazówka dla panów- nie szarżujcie. Pewnie niewielu świeżo upieczonych małżonków ma złe intencje, ale towarzyszące temu dniu emocje, mogą ponieść …

Niezależnie od wersji przejazdu, jaką wybierzemy szczególną uwagę zwrócić trzeba na fryzurę i makijaż. Zwykle salony kosmetyczne dbają o to, by tego dnia całość była niezwykle trwała. Mimo wszystko warto zaznaczyć, ze okoliczności tego wydarzenia będą niecodzienne. Warto zaopatrzyć się również w okulary słoneczne. Popołudniowe godziny parad ślubnych to zazwyczaj słońce świecące prosto w oczy, jeżeli przed dojazdem do sali weselnej, nie chcecie by wasz makijaż spłynął wraz ze łzami podrażnionych oczu, pamiętajcie o tym drobnym gadżecie.

 

Parada ślubna

Według prawa organizacja parady wymaga pozwolenia na zajęcia pasa ruchu drogowego. Według obyczaju, rzadko się zdarza, by stróże prawa zwykli psuć tak piękny dzień. Choć mogliby zaprotestować chociażby wobec braku kasków na głowach nowożeńców. Na dobrą sprawę, gdyby być nadgorliwym nie można by także zastosować okolicznościowych tablic rejestracyjnych „młoda para”, bo przecież pojazd z zasłoniętą tablicą rejestracyjną poruszać po drogach się nie może.
Całe szczęście ten dzień rządzi się swoimi prawami i na wiele rzeczy można przymknąć oko…

Żaneta Lipińska-Patalon

Fot. Wykorzystane zdjęcia Żaneta i Marcin oraz Dominik i Lidka (z koszem)

Media

{vimeo}http://vimeo.com/13188505{/vimeo}

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.