Dla Ciebie, nie dla mnie…
Na rynku dostępnych jest mnóstwo modeli, a każdy sprzedawca przekonuje o wyższości tych, z jego asortymentu. Przede wszystkim najpierw musimy zwrócić uwagę na potrzeby dziecka. – Zanim zaczniemy wybierać w gadżetach i dodatkowych atrybutach fotelika, zadbajmy najpierw o parametry, które będą odpowiadały naszemu dziecku- radzi Marcin Pawluk z serwisu Motointegrator.pl
-Bardzo częsty błąd popełniany przez rodziców to kupowanie fotelika „na wyrost”. Myślimy, że dziecko szybko podrośnie, a my zaoszczędzimy. To złe podejście, które najczęściej kończy się szybkim zakupem kolejnego fotela, a co za tym idzie podwójnym wydatkiem. Foteliki są tak zaprojektowane, by dopasować się do wagi dziecka, ta jest często ważniejszym parametrem, niż wiek. Mimo wieku, dzieci często różnią się ciężarem i wysokością, odczuwalne różnice są chociażby między chłopcami, a dziewczynkami. Tylko dobrze dobrany fotelik samochodowy, zagwarantuje bezpieczeństwo malucha, co jest absolutną podstawą! Dlatego powinniśmy również sprawdzić, czy konkretny model będzie pasował do naszego auta i czy na przykład pasy w naszym samochodzie są wystarczająco długie, by go zamontować.
Idąc za radą eksperta, nie zaleca się również zakupu fotelika z maksymalnym przedziałem wiekowym. Najlepiej wyposażać się w foteliki sprofilowane na kolejne etapy rozwoju dziecka, bo tu rozstrzał jest spory. Pamiętajmy, że w Polsce należy w nim jeździć do osiągnięcia 150 cm wzrostu, jest mniej więcej dwunasty rok życia dziecka.
Tu się nic nie dzieje!
Wyobraźcie sobie, że jedziecie autobusem. Wasze miejsce jest na podłodze. Nie widzicie prawie nic. Gubicie orientacje, wiecie że się przemieszczacie, ale tylko tyle. Nudy i niepokój. Tak właśnie czuje się dziecko w foteliku, szczególnie to najmniejsze. Nic dziwnego, że bardzo często milusińscy protestują wobec takiej sytuacji. Patentów na to, jak zając dziecko w podróży jest wiele. Można zabawiać maskotkami, pacynkami zakładanymi na palce, książeczkami, opowieściami. Ale to pomysł krótkodystansowy. Co z dłużą podróżą? Najlepiej skorzystać z nowinek technologicznych. Oczywiście mam na myśli samochodowe telewizory, które skutecznie zaabsorbują nasze dziecko na dłużej. Nawet przeciwnicy spędzania czasu przed telewizorem, czy komputerem przyznają że odrobina takiego relaksu nikomu nie zaszkodzi. A ulubiony bohater z bajki najskuteczniej umili podróż.
– Telewizory zakładane na zagłówek siedzenia samochodowego cieszą się wielką popularności. Rodzice doceniają tę możliwość szczególnie podczas dłuższych, chociażby wakacyjnych wyjazdów. Kilka godzin w aucie jest trudną sytuacją dla małego pasażera. Trzeba jakoś przetrwać ten czas, a włączenie kreskówki jest najprostszym i prawdopodobnie najciekawszym rozwiązaniem dla dziecka. Jeżeli chodzi o spędzanie czasu przed telewizorem- pamiętajmy to tylko środek, który wiedzie nas do celu. W czasie wakacji zapewne będą czekały ciekawsze atrakcje, a bajki pójdą w odstawkę- stwierdza Marcin Pawluk.
Pamiętajmy, że zniecierpliwione dziecko to również rozkojarzony kierowca i niebezpieczeństwo na drodze. W wakacje będziemy dodatkowo narażeni na stanie w korkach w pobliżu letnich kurortów, to sytuacja mało komfortowa dla dorosłych, cóż dopiero dla dzieci. Pogoda może również niekorzystnie wpływać na komfort naszej podróży. Dlatego na koniec warto przypomnieć o takich elementach, jak osłonki przeciwsłoneczne na okna, czy napój w zasięgu dziecka. Korzystajmy też z klimatyzacji, ale z umiarem. A w czasie długiej drogi, zadbajmy o postoje i systematyczne przerwy w trasie.