Co zrobić samemu?
Od czego zacząć? - Przede wszystkim powinniśmy zacząć od „rozkonserwowania” tego co, powinniśmy zakonserwować przed zimą. Należy zdjąć powłoki antykorozyjne z chromów i lakierów- instruuje Krzysztof Dorota, kierownik salonu i serwisu Suzuki „Wilmat”. – Kolejna rzecz, którą możemy zrobić sami to sprawdzenie ciśnienia w ogumieniu, jeżeli jest taka potrzeba uzupełnić powietrze do ciśnienia wskazanego przez producenta. Ogumienie należy sprawdzić również pod względem stanu, zużycia i wieku. Pamiętajmy, że guma poza tym, że się zużywa także się starzeje. Głęboki bieżnik nie zawsze będzie równoznaczny ze stanem opony.
Kolejne czynności do których przystępujemy wiosną to sprawdzenie naciągu łańcucha, sprawność układu hamulcowego. – Sprawdźmy stan klocków i okładzin hamulcowych, jeśli mamy hamulce bębnowe. Oczywiście bardzo ważna czynność to sprawdzenie stanu oleju w silniku. Co ważnego nie róbmy tego bezpośrednio po pierwszym odpaleniu silnika. Do wymiany powinniśmy przystąpić po przejechaniu pierwszych mniej więcej dwustu, pięciuset kilometrów. Dlaczego? Pozwólmy by nagromadzone osady miały szansę rozpuścić się w oleju. Wtedy spuścimy je razem ze stary olejem.
Z czym jechać do serwisu?
Punkt programu, który przewija się w większości motocyklowych przygotowań do wiosny, to akumulator. Niestety, bardzo często jeżeli nie zadbaliśmy o niego w trakcie zimowego przestoju, na wiosnę trzeba będzie kupić nowy. Problem, może pojawić się również w przypadku motocykli gaźnikowych. – Może się zdarzyć, że paliwo odparuje z gaźnika co doprowadzi, albo do zacięcia pływaka, albo pozostawienia jakiś osadów. Warto również zadbać o świece zapłonowe, jeżeli motocykl nie chce odpalić, a podczas ostatniego serwisu nie były wymieniane, właśnie one mogą stanowić problem. Kwestie typu regulacje gaźników oddałbym już w ręce specjalistów. Często próby podejmowane na własną rękę, kończą się znacznie gorzej i przede wszystkim drożej, niż odstawienie motocykla do serwisu. Podobnie w przypadku, jakichkolwiek problemów z elektryką, nie ryzykował bym sprawdzania usterki, bez dobrej znajomości zagadnienia. Czasem może to być naprawdę niewielka usterka, a samemu możemy znacząco namieszać. Bywały nawet przypadki, że ładowanie akumulatora w nieumiejętny sposób, kończyło się stratami na kilka tysięcy złotych- zaznacza Krzysztof Dorota z „Wilmatu”
Pogoda nie sprzyja odwiedzeniu warsztatu na kołach. Dobra wiadomość jest taka, że większość serwisów odbierze motocykl z naszego garażu i odstawi po pełnym przeglądzie. Wtedy będziemy mogli spać spokojnie i wypatrywać gwałtownych skoków temperatury oraz schnącego asfaltu. Cóż innego nam zostało…Ale wszystkim motocyklistom i tak życzymy cierpliwości oraz gotowości do pierwszych wiosennych wyjazdów.