Oceń ten artykuł
(5 głosów)
Maciej Szudzichowski podczas treningu w minioną niedzielę Maciej Szudzichowski podczas treningu w minioną niedzielę
wtorek, 20 maj 2014 20:33

Stunt przestaje być dyscypliną niszową

O życiowej pasji, którą przekuł w organizację międzynarodowych zawodów, u upadkach i wzlotach- również tych motocyklowych i o tym, czego możecie spodziewać podczas najbliższej edycji Stunt GP w Bydgoszczy

Rozmawiamy z
Maciejem Szudzichowskim
organizatorem Mistrzostw Świata Federacji ESM w Stunt Ridingu, Stunt GP

Czy też masz takie wrażenie, że sześć lat temu stunt był w naszym kraju niszową dyscypliną? Dziś jest zupełnie inaczej…
- Zaraz, zaraz. 2009?  Kiedy, to było!  A, tak na poważnie, to wcale nie tak dawno.
Czas tak szybko biegnie,  wydaje mi się jakby to było dwa lata temu.
Ostatnio spotkałem kolegę, a nie widziałyśmy się sporo czasu. Był przekonany,  że w tym roku będzie trzecia edycja…. Na pewno Stunt Riding sześć lat temu był w innym miejscu niż teraz. Nasza dyscyplina, z roku na rok zyskuje na popularności. Pierwszą, cykliczną imprezą było SFF w Bielawie- która funkcjonuje do dzisiaj (wygrałem tam zawody w 2003r.) Kolejną,  która powstała było warszawskie ExtremeMoto. W tych zawodach startowało sporo zawodników, tam było można spotkać zagraniczne gwiazdy. Jednak mi, zawodnikowi, czegoś brakowało….

No i postanowiłem zorganizować takie zawody, w których sam chciałbym wystartować.
W ten sposób powstało Stunt Grand Prix® Tutaj nie można było stosować półśrodków, nazwa GP zobowiązuje J Podsumowując, począwszy od Stunt Grand Prix of Poland  2009® do World Stunt Grand Prix 2012® to pasmo sukcesów organizacyjnych i  medialnych. Przez te lata impreza przeistoczyła się w trzydniowe wydarzenie o charakterze międzynarodowym z liczną  obsadą zawodniczą.

A rok 2013 to już znacznie wyższy poziom…
- Wpadłem na pomysł zorganizowania mistrzostw świata. Dla tej potrzeby powstała Federacja Ekstremalnych Sportów Motocyklowych (Federacja ESM) .Pozyskałem  Sponsora Tytularnego oraz kilka wejść na żywo w dużej TV. Udział ponad 70 zawodników z 4 kontynentów-  przedstawiciele 23 państw… To było pięciolecie i najlepsza edycja, takie było Plus Stunt Grand Prix 2013®. Kolejny sukces…

Szykujesz zatem coś specjalnego  na kolejną, okrągłą rocznicę?

- Tak, myślę nad dziesięcioleciem w 2018 roku. Chciałbym, żeby by Stunt Riding przestał być niszową dyscypliną. Na to potrzeba udziału sponsorów i dużych pieniędzy, bez tego,  szybko dojdzie się do limitu który nie pozwoli na wypłyniecie na szersze wody.

Jak się zatem czujesz się w roli propagatora stunt ridingu?

- Gdyby spojrzeć wstecz, to w  okolicach 2000 roku, pojawiło się kilka osób które wyróżniały się w środowisku. Hubert Dylon „Raptowny”, Tomek Kujawiak „ AC Śledź”, czy moja osoba. Zaczęliśmy robić coś z naszą pasją, coś co zostało zauważone, coś co można nazwać propagowaniem Stunt Ridingu. Naprawdę fajnie że znaleźliśmy się w tym miejscu i czasie!

No właśnie, pewnie nie wszyscy wiedzą, że sam też jeździsz. Masz czas, żeby samemu czasem wskoczyć na motocykl?
- Tak, tak- śmigam na moto. To takie super hobby które było, jest i będzie. Jako dzieciak zaczynałem od klejenia motocykli z plasteliny. Później pierwsza motoryna, SHL-ka z szopy kolegi, kilkanaście Junaków. Budowanie, przerabianie,  by w końcu kupić swój pierwszy japoński motocykl :D
W 2005 zaliczyłem konkretnego gonga na mojej R1- powiem tylko,  że było grubo, oj grubo ;)
Po tym wypadku doszedłem do siebie, chociaż skutki tego zajścia odczuwam do dzisiaj.
Na trzy lata prawie całkowicie zrezygnowałem z jazdy po ulicach, by trenować stunt. Maksymalnie zajarałem się Stunt Ridingiem. Bywało tak że trenowałem codziennie.
Było ogarnianie nowych trików, radość gdy wychodziło, złość i zrezygnowanie, gdy nie szło.
Teraz, jak tylko czas pozwala, pakuję konia na vana i lecę na stunt trening. Zawsze jadę na parking „56” (www.surface56.com) Lub śmigam obwodnicą na czarnej R1 ;)


Stunt Grand Prix 2013, fot. Waldemar Walerczuk

Liczyłeś ilu zawodników przewinęło się przez wszystkie edycje? Reprezentantów ilu krajów? Jakie były najbardziej zaskakujące?
- Nie liczyłem, jak wspomniałem wcześniej rekord potwierdzonych zgłoszeń to ponad 70 zawodników z całego świata (23 kraje). Najbardziej odległe to Japonia, Brazylia, USA. Najwięcej, zagranicznych zawodników pojawia się z Francji.

Poziom na zawodach w Bydgoszczy jest bardzo wysoki, ale naturalne jest że z roku na rok trzeba pokazywać nieco więcej. Jak oceniasz to na przestrzeni tych kilku ostatnich lat?
- Stunt Riding ewoluuje, jak wszystkie dyscypliny ekstreme. Co wydawało się nie możliwe dwa lata temu teraz jest normalką. Ciekawy jestem, co zobaczymy w tym roku! Jeżeli chodzi o Stunt GP® stawiam poprzeczkę co raz wyżej, również sobie. Sama formuła jest już sprawdzona, brakuje tylko odpowiednich finansów bym mógł pokazać jak naprawdę powinny wyglądać takie zawody.

Możesz zdradzić coś o tegorocznej edycji? Lista zawodników się zapełnia? Może powiedzieć kto potwierdził już przyjazd?
- Porozumiałem się z TVP i na kanale TVP Regionalna, w zasięgu ogólnopolskim, pojawi się retransmisja z zawodów 2014. Będzie to ponad 40 minutowy program telewizyjny.
Po raz pierwszy w historii TV pokaże tak długi materiał poświęcony naszej dyscyplinie. Otrzymałem również wsparcie od Urzędu Miasta Bydgoszczy. Niestety  co roku borykam się z trudnościami w pozyskiwaniu funduszy na „wyprodukowanie” zawodów. Coraz trudniej rozmawia się z potencjalnymi sponsorami. Co gorsza nie mogę liczyć na wsparcie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu. Ponoć takie przepisy, bo dyscyplina nie olimpijska, echhhh.
Ja po prostu dalej będę robić swoją robotę! Wszystko idzie swoim tempem. Zawodnicy przysyłają zgłoszenia. Podobnie jak w roku 2013 zjadą się najlepsi zawodnicy z wielu państw. Na pewno spotkacie swoich ulubieńców J Będą wśród nich stali bywalcy jak i całkiem nowi zawodnicy, których nazwiska nie pojawiały się dotąd na liście startowej. Wręcz muszę wspomnieć o zgłoszeniu sprzed kilku dni, napisał do mnie zawodnik z Rosji. Przysłał zgłoszenie swoje i kolegi, planują przyjechać ze swoimi motocyklami. Do pokonania, w jedną stronę mają 10.000km!

A co z dziewczynami? Przewidujesz w przyszłości oddzielną konkurencje dla pań? Czy jeszcze za mało płci pięknej na „jednym kole”?
- Dziewczyny mają prawo startu w bydgoskich zawodach. W roku 2013, francuska Sarah Vignot zakwalifikowała się do finałowej dwudziestki. Ostatecznie była 19, to pokazuje że nie potrzeba oddzielnej konkurencji dla kobiet.

Stunt Grand Prix odbywa się w formule otwartej, nie ma biletów. Bardzo mi się to podoba- docieracie nie tylko do osób ze świata 

motocyklowego.
- Dokładnie, wstęp wolny dostarcza doskonały odbiór osobowy. Nie zamierzam tego zmieniać.  
To jest dziwne. Nawet podczas opadów deszczu trybuny są zapełnione, co jest swoistym ewenementem podczas imprezy plenerowej.

Mi pozostało powiedzieć powodzenia i do zobaczenia w Bydgoszczy!
- Oczywiście do zobaczenia!  Zapraszam Was do Bydgoszczy, będziemy tradycyjnie na parkingu C.H. Auchan.  To już szósta edycja Stunt GP®, Mistrzostwa Świata Federacji ESM w Stunt Ridingu
Dziękuję za te wszystkie lata, że jesteście! Dziękuję zaangażowanym osobom  i firmą z wsparcie.
Rozm. Żaneta Lipińska-Patalon

Stunt GP®, Mistrzostwa Świata Federacji ESM w Stunt Ridingu
4-6.07.2014, parking przed C.H. Auchan., ul. Rejewskiego 3, Bydgoszcz
Więcej informacji: www.stuntgp.eu oraz na fb: www.facebook.com/StuntGrandPrix  

Media

{youtube}https://www.youtube.com/watch?v=PHdIECkvWt8{/youtube}

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.