Twój samochód jest wyjątkowy, ponieważ:
-Mój samochód jest wyjątkowy ponieważ przeszedł równie ciężką drogę w swoim życiu mechanicznym, jak ja w moim-ludzkim. Moja Honda jest wysłużoną 24 letnią staruszką. Ciężką walką tchnęłam w nią nowe życie poprzez kapitalny remont zarówno silnika, karoserii jak również zawieszenia. Z zardzewiałej, zapomnianej, wrośniętej w ziemię metalowej skorupy, stała się moją własną pięknością, która służy mi w codziennych wyzwaniach. Jest dla mnie symbolem odwagi w podejmowaniu życiowych decyzji, moją siłą gdy tracę werwę do działania na co dzień. Nigdy nie zapomnę ile kosztowała mnie- wtedy jeszcze studentki- siły, zapału i pieniędzy. Byłam uparta, chciałam wyremontować ją mimo wszystko. Dziś z perspektywy czasu nie żałuję swojej decyzji, choć memu autu jeszcze daleko do ideału, ale głęboko wierzę, że uda mi się zbudować ją tak, jak mi się marzy.
A jeśli go zmienisz to będzie to... Tak! Możesz pomarzyć.
-Jeżeli miałabym pomarzyć to chciałabym wypróbować swoich sił za kierownicą auta: Nissan Silvia S14. Uważam że każde auto posiada duszę, ale nie wiem czy jakiekolwiek inne będzie w stanie dać mi takie poczucie wolności jak moja Honda.
Pamiętasz jakąś wyjątkową sytuacje z samochodem w roli głównej, którą zapamiętasz do końca życia?
-Pamiętam dwie takie sytuacje. Pierwszą gdy ostatni raz siedziałam za kierownicą swojego pierwszego auta. Bolało mnie serce gdy nowy właściciel odjeżdżał coraz dalej i dalej. Bardzo przeżyłam to wydarzenie, ale wiedziałam że posiadając wtedy dwa auta, nie będzie mnie stać na remont Hondy. Wybrałam i gdy pierwszy raz odpaliłam Hondę wiedziałam, że był to słuszny wybór. Druga sytuacja miała miejsce, gdy odebrałam Hondę od lakiernika. Nigdy nie zapomnę jak czułam się gdy ludzie na ulicy pokazywali na nią palcami, gdy parkowałam podchodzili zrobić sobie przy niej zdjęcie. Zauważyłam, że skoro przyciąga wzrok ludzi może przydać mi się w akcjach charytatywnych. Tak też było, obie ciężko pracowałyśmy zbierając pieniądze dla chorych dzieci. Dla Was może wydawać się dziwne to, bo mam styczność na co dzień z autami najwyższej klasy w Polsce, zarówno w wyścigach jak i w stance, a największym przeżyciem są dla mnie wydarzenia związane z moimi autami. Tak już jest i podejrzewam, że nigdy się to nie zmieni.
Kiedy poczułaś, że zapach benzyny to właśnie to?
-Już w wieku 5 lat, nie dosięgając do pedałów próbowałam swoich sił na kolanach taty ledwo wystając głową za kierownicę. Kilka lat później czterobiegowe Audi 100, tzw. Cygaro było pierwszym autem którym kierowałam samodzielnie. Wtedy największym marzeniem stało się zrobienie prawa jazdy i posiadanie własnego auta.
Opowiedz coś więcej o swojej pasji
-Z motoryzacją związana jestem od dziecka. Gdy kupiłam swoje pierwsze auto dołączyłam do Warmińsko-Mazurskiego Moto Clubu w Giżycku, wtedy jako klubowiczka, teraz po latach jestem przewodniczącą WMMC. Klub jest dla mnie motoryzacyjną rodziną, spotykamy się od kilku lat tydzień w tydzień na spotach, pomagamy sobie, dzielimy się informacjami, organizujemy razem imprezy motoryzacyjne i akcje charytatywne. Od dwóch lat działam również prywatnie jako organizatorka stref klubowych podczas wyścigów na ¼ mili. Pierwszą imprezę współorganizowałam w ubiegłym roku podczas Moto Pikniku No Limit w Olsztynie, następnie podczas 5 Moto Show w Ełku. W tym roku dostałam od No Limit Gp Polski propozycję współpracy jako Dyrektor Strefy Klubowej No Limit GP Polski. Nie mogłam odmówić, współpraca z Panem Leszkiem Malgremem- prekursorem wyścigów na ¼ mili w Polsce była ziszczeniem marzeń. W lutym wspólnie zorganizowaliśmy stoisko podczas Targów Motoryzacyjnych w Ostródzie, następnie odbyła się w czerwcu jedna z rund No Limit GP Polski w Olsztynie, gdzie Strefa Klubowa pod moim przewodnictwem pękała w szwach od ilości będących na niej samochodów. Jeżeli są momenty w życiu, w których człowiek czuje się spełniony, to był właśnie taki moment. Nawet zdobyty tytuł magistra prawa nie cieszy mnie tak, jak motoryzacyjna pasja, moje auta. Szykujemy się do sierpniowych targów motoryzacyjnych w Ostródzie. Będzie to wyjątkowe stoisko, auta dobrane z pasją i smakiem. Każde z nich ma swoją historię, którą opowiedzą ich właściciele. We wrześniu moja największa próba- finał GP Polski na ¼ mili, a obok finał Strefy Klubowej. Przede mną jeszcze wiele dni ciężkiej pracy, trzymajcie kciuki.
Niewiele mam wolnego czasu by poświęcić się dla własnych samochodów, bo pochłania mnie organizowanie imprez motoryzacyjnych dla ludzi z tą samą pasją. Pojawiają się momenty, że żałuję patrząc na Hondę i widząc, że: jeszcze to trzeba zrobić, co innego poprawić. To mija w dniu imprezy, do której niejednokrotnie przygotowuję się miesiącami, widząc uśmiechniętych ludzi, czując miłość do motoryzacji bijącą od uczestników. W domowym zaciszu skupiam się na swoich autach, czyszczę, remontuję. Gdy przestanę robić imprezy dla ludzi zajmę się w pełni swoimi projektami i szkoleniem jazdy. Miałam okazję wystartować zarówno w wyścigu na ¼ mili samochodem przyjaciela- jeszcze raz bardzo dziękuję Wiesiu, jak również w zmaganiach aut terenowych, za co podziękowania należą się dla ekipy Kolno 4X4. Startowałam w kilku wyścigach wraków. Na mecie czuję ulgę, wyrzucam z siebie wszystkie negatywne emocje. Motoryzacja to nie tylko moja pasja, to też sposób na życie.
Co myślisz na temat kobiet kierowców?
-Temat kobiet- kierowców zawsze był kontrowersyjny. Ja uważam, że to nie płeć stanowi o tym jak jeździmy, a umiejętności. Zacytuję tu zasadę starą jak świat: „Najważniejszy jest łącznik pedałów z kierownicą” i nie ważne czy będzie to kobieta czy mężczyzna, jeżeli mają umiejętności i kochają to co robią, to zarówno jedno i drugie będzie w stanie pokazać klasę.
Co powiedziałabyś dziewczynom, które stoją na rozdrożu samochodowej pasji, które chciały by mieć wyjątkowe auto, a boją się zaryzykować. Obawy pewnie mogą być różne...
-Ja chodź wiele osób we mnie wątpiło, nie poddałam się i robię teraz to, co kocham: jeżdżę wymarzonym autem i wiem, że nigdy się nie poddam. Zmiany wymagają wiele czasu, wysiłku i pracy, ale efekt końcowy da Wam taką pełnię szczęścia, że do końca życia będziecie miały siłę, nie tylko pod względem motoryzacyjnej pasji, ale i w życiu prywatnym do zdobywania wysokich celów. Ja pomimo tego, że już dawno powinnam być na aplikacji adwokackiej, spełniam się motoryzacyjnie, bo wiem, że połączenie jednego z drugim jest praktycznie niemożliwe, ale nie poddam się i zrobię wszystko by tego dokonać. Dziewczyny, nie bójcie się zdecydowanych rozwiązań. Bez nich nigdy nie spełnicie swoich marzeń.
Pozdrowić i podziękować chciałabym ludziom, dzięki którym doszłam tak daleko i nie boję się sięgać po więcej. Na początek chciałabym podziękować rodzinie- Mamo, Tato, Krzysiek-zawsze mogę na Was liczyć. Dla Ciebie Stella za wsparcie zawsze gdy tego potrzebowałam, dla Ciebie Konrad za pozytywnego kopa do działania w chwilach zwątpienia. Dla Ciebie Aniu, bo pomogłaś mi uwierzyć, że nigdy się nie poddam. Dla Wiesia za pomoc przy Hondzie i wpojenie we mnie nadziei, że warto zacząć walkę o to, by znów wróciła na drogi. Dla Pasika, Szymka, Tomka i całej ekipy z Mrągowa za nieocenioną werwę w dążeniu do celu, zaraziliście mnie tym. Dla mojego Warmińsko-Mazurskiego Moto Clubu w Giżycku- motoryzacyjnej rodziny. Dla Pana Leszka Malgrema i ekipy No Limit za docenienie mojej pracy i zaufanie. Dla pracowitej ekipy z którą współorganizuje Strefę Klubową- Sielik, Emil, Piotrek mam nadzieję, że zawsze będzie się nam tak dobrze pracowało. Wreszcie chciałabym podziękować Tobie Kochanie za pomoc, wsparcie i wyrozumiałość gdy zamiast spędzać czas podczas kolacji przy świecach, jeździmy tydzień w tydzień po różnych imprezach motoryzacyjnych. Dziękuję również dla Leny za ten wywiad i cierpliwość. Jeżeli o kimś zapomniałam przepraszam. Otacza mnie tyle pozytywnych osób, że mogłabym pisać i pisać. Na koniec powiem swoje motto: „Auto to nie rzecz, to pasja”. Pozdrawiam
Zapraszamy na fanpage klubu: https://www.facebook.com/WarminskoMazurskiMotoClub
Oprac. Lena Opala