Jak zaczęła się Twoja historia na dwóch kółkach?
- Ciężko mi powiedzieć co dokładnie było przyczyną, że zdecydowałam się zrobić prawo jazdy kategorii A i kupić motocykl. Odkąd pamiętam, jednoślady mnie fascynowały, ale nigdy nie miałam okazji jeździć na nich. Na żadnych Junakach z wujkiem, czy WSK-ach z dziadkiem. Pierwszy raz kiedy wsiadłam na motocykl, był dopiero pierwszego dnia kursu na prawo jazdy. Było to o tyle stresujące, że nie posiadałam kat. B i nigdy nie wyjeżdżałam na ulicę żadnym pojazdem. Rzuciłam się na głęboką wodę bez koła ratunkowego, sama musiałam sobie radzić. Na szczęście dałam radę, nie powiem, że śpiewająco, bo aż taka zdolna nie jestem, ale było dobrze :) Pół roku po zdanym egzaminie kupiłam mój pierwszy motocykl i potem kolejny, i kolejny.
Twoja największa motocyklowa przygoda.
- Nigdy nie zapomnę mojej dość spontanicznej wyprawy do Pragi w Czechach. Jako świeżo upieczona motocyklistka, uznałam ze fajnie byłoby pojechać gdzieś dalej i przeżyć przygodę. Zaczęłam szperać po internecie na różnych forach i bach... jest ekipa która chce jechać do Pragi na weekend. Trochę daleko, bo jakieś 1500km w obie strony. Miałam okazję mieszkać tam przez 4 lata za dzieciaka, więc uznałam, że fajnie byłoby pojechać i powspominać. Miejsce spotkania było we Wrocławiu, więc problemem wtedy było dla mnie, dojechać tam samej. Nigdy nie robiłam trasy większej jak 10-20 km za miasto. Do ostatniego momentu się wahałam i byłam pewna, że jednak odpuszczę. W przed dzień wyjazdu, wieczorem zadzwonił do mnie organizator i zapytał czy też jadę. Już nie pamiętam o czym była mowa, ale skończyło się na tym, że rano wstałam, sprawdziłam budżet i postanowiłam że jadę. Miałam jakaś 1 godz na zorganizowanie się i wyruszenie. Oczywiście miałam poślizg, ale ruszyłam. Dojechałam cała, bawiłam się świetnie i wróciłam do domu wielce szczęśliwa i dumna, że sobie poradziłam.
Co daje Ci ta pasja?
Krótko i na temat:
Czyści mój portfel, ale odwdzięcza się niesamowitą zabawą.
Jak na nią reagują Twoi bliscy i znajomi?
- Rodzice, jak to rodzice. Martwią się, że coś mi się stanie. Natomiast 6 sezon jeżdżę i mam wrażenie, że już nie obawiają się tak bardzo jak na początku. Może to kwestia przyzwyczajenia, że córka się uparła i nie odpuści. Musieli zaakceptować fakt, że takie hobby sobie znalazłam.
A znajomi? Z czasem coraz więcej mam znajomych na motocyklach, niż tych co nie jeżdżą. Jakby nie było, obie te grupy bardzo pozytywnie podchodzą do mojej pasji.
Gdybyś miała nieograniczony bon na paliwo i portfel pełen kasy, nie zastanawiając się wsiadłabyś na motocykl i pojechała…
- Długie trasy z czasem zeszły na drugi plan. Teraz wszystko przeznaczyłabym na wyjazdy na różne tory wyścigowe. Obecnie daje mi to największa radochę. Można jeździć bez stresu, że ktoś zajedzie drogę i w końcu wykorzystywać moc maszyny.
Jedna impreza motocyklowa, która jest najbliższa Twojemu sercu i polecisz wszystkim
-Za dużo powiedziane, że najbliższa mojemu sercu, ale co roku jeżdżę na Stunt GP do Bydgoszczy. Już trochę tego było, ale zawsze coś ciekawego tam się wydarzy. Fajnie jest popatrzeć jak chłopaki bawią się motocyklami, jakby to były leciutkie, plastikowe zabaweczki. Robi wrażenie.
Kilka słów do dziewczyn, które zastanawiają się nad tym by wsiąść na motocykl, ale się wahają
-Niech zastanawiają się dalej, ale już nad tym jaki motocykl kupić i który kombinezon. Nie ma co czekać. Jak przeraża pojemność, to kupić mniejszą maszynę. Jak stres związany z wywrotką, to jeździć tak aby się nie wywrócić ;) Początki zawsze są trudne, ale jesteśmy pojętnymi istotami i można się wszystkiego nauczyć.
Pozdrawiaj!
Pozdrowienia dla wszystkich których znam i dopiero poznam.
Przygotowała: Lena Opala