Oceń ten artykuł
(7 głosów)
Fot. Archiwum Alicji Szulc Fot. Archiwum Alicji Szulc
wtorek, 12 sierpień 2014 16:06

Alicja Szulc, Grudziądz

Alicja Szulc z Grudziądza,
Jeździ Yamahą YZF R6 z 2003r.

Jak zaczęła się Twoja historia na dwóch kółkach?
-Szczerze mówiąc pamiętam, że od dzieciaka fascynowały mnie motocykle, zamiast Bravo Girl w czasach nastoletnich kupowałam "Świat motocykli", a w gimnazjum zawzięcie siedziałam przed TV oglądając MOTO GP. Rodzice mówili, że poszło w genach, jakiś wujek na ścigaczu, inny wujek żużlowiec. Niestety namacalnej styczności z motocyklem doświadczyłam dopiero rok temu, kiedy to zapisałam się na kurs A i dosiadłam Suzuki Gladiusa :) Z pewną dozą niepokoju i strachu, ale już wiedziałam, że to jest to co chce robić na co dzień. Po zdanym egzaminie kupiłam Hondę CBR 600 F3, a niedługo później wymieniłam ją na Yamahę r6 i jest mi z tym dobrze.

Twoja największa motocyklowa przygoda.
- Niestety mój krótki staż na dwóch kołach nie obfituje w super przygody, póki co tą najfajniejszą było spróbowanie swoich sił na torze w Bydgoszczy, gdzie mogłam poznać świetnych ludzi i fajne babki na moto. Tutaj ukłon w stronę kolegi, bo ciężko było namówić mnie na ten pierwszy raz :) oczywiście kolanka nie było, ale myślę, że pomału nadrobię. Niestety miałam już także niemiłą przygodę, która była kubłem zimnej wody wylanym na głowę. Latanie z kolegą zakończyło się dla niego dzwonem i to przy  bardzo małej prędkości - także ta przygoda dała mi lekcję, aby myśleć za każdego uczestnika ruchu 3 razy.

Co daje Ci ta pasja?
- Jazda na moto to spełnienie moich marzeń z dzieciństwa więc daje mi to co najważniejsze - poczucie spełnienia, ogromną radość i odskocznię od problemów dnia codziennego. Poznaję fantastycznych ludzi na których mogę liczyć.

Jak na nią reagują Twoi bliscy i znajomi?
- Mama - przerażona, ale dumna, tata i brat - podobnie :) znajomi nie dowierzają, ale podziwiają. I tak jak wspomniałam wcześniej zyskałam wielu znajomych na moto.

Gdybyś miała nieograniczony bon na paliwo i portfel pełen kasy, nie zastanawiając się wsiadłabyś na motocykl i pojechała?
- Objechałabym wszystkie tory w Europie

Jedna impreza motocyklowa, która jest najbliższa Twojemu sercu i polecisz wszystkim
- Może to dziwnie zabrzmi, ale nie przepadam za zlotami motocyklowymi, zawsze przerażały mnie większe spędy i zawsze byłam wstydziochem. Wolę polecieć na tor i tam poznać nowych ludzi, którzy podzielą się doświadczeniem.

Kilka słów do dziewczyn, które zastanawiają się nad tym by wsiąść na motocykl, ale się wahają:- Osoba, która się waha chyba nie powinna wsiadać, aczkolwiek jeśli waha się z przyczyn finansowych to warto zainwestować. Pragnę przypomnieć, że mimo wszystko my kobiety jesteśmy chyba bardziej odporne psychicznie i nawet jak coś nie wyjdzie to podnosimy się i próbujemy dalej :)

Pozdrawiaj!
- Pozdrawiam wszystkich zarażonych motocyklizmem i wszystkich, którzy wspierali mnie w możliwości spełnienia największego marzenia. Alicja.

 

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.