Jak zaczęła się Twoja historia na dwóch kółkach?
- Decyzja o zapisaniu się na kurs prawa jazdy i kupno motocykla była spontaniczna i zawdzięczam ją mojemu współlokatorowi. Pewnego wiosennego dnia przyjechał do mieszkania swoim Banditem 1200S i nie zabrał ze sobą drugiego kasku, żeby mnie przewieźć. Doszłam do wniosku, że sama się będę wozić, następnego dnia zapisałam się na kurs. Ten sam kolega cztery tygodnie później pomagał mi w wyborze mojego pierwszego motocykla.
Twoja największa motocyklowa przygoda.
- Mój samotny wyjazd na motocyklu do Chorwacji. Dzieło przypadku. Miały być trzy motocykle i dwóch kompanów wyprawy. Zostałam sama i nie chciałam rezygnować z zaplanowanych wakacji. W 10 dni zrobiłam ok 3000 km, zwiedziłam Wiedeń, jaskinie w Postojnej i cały półwysep Istria. Niezapomniane emocje i radość kiedy każdego dnia docierałam do kolejnego miejsca.
Co daje Ci ta pasja?
- Szczęście, uśmiech na twarzy i motylki w żołądku. Jest lekiem na całe zło, najskuteczniejszym antydepresantem i najszybszym pocieszycielem. Najlepszym środkiem transportu, dzięki któremu Europa w moich oczach się skurczyła i nie ma miejsca w które nie mogłabym wyruszyć.
Jak na nią reagują Twoi bliscy i znajomi?
- Rodzina się o mnie martwi, największą przeciwniczką motocykla była mama, teraz już chyba się przyzwyczaiła i nie martwi się tak bardzo na co dzień, jedynie jak jadę daleko, domaga się meldowania na każdej stacji benzynowej. Natomiast znaczną częścią moich znajomych są ludzie z którymi dziele tę pasję, ci którzy nie jeżdżą na motocyklu mają inne, równie ciekawe hobby i rozumieją moje wybory.
Gdybyś miała nieograniczony bon na paliwo i portfel pełen kasy, nie zastanawiając się wsiadłabyś na motocykl i pojechała…
- Objechałabym cały świat! Ale zaczęłabym od Azji. Stanąć u stóp Mount Everestu byłoby moim pierwszym punktem na długiej liście.
Jedna impreza motocyklowa, która jest najbliższa Twojemu sercu i polecisz wszystkim.
- Niestety nie miałam okazji być uczestniczką żadnego zlotu motocyklowego. Zdarzało mi się odwiedzić kilka imprez, ale były to krótkie wizyty. Mam nadzieję, że w następnym sezonie będę miała okazje nadrobić te braki.
Kilka słów do dziewczyn, które zastanawiają się nad tym by wsiąść na motocykl, ale się wahają.
- Nie ma powodu do strachu czy wątpliwości. Wszystko to odchodzi zaraz po odpaleniu motocykla i przejechaniu pierwszych metrów. To tylko 20 godzin, jeden szybki egzamin i świat stoi przed nami otworem!
Opracowanie: Lena Opala