Oceń ten artykuł
(1 Głos)
fot. z archiwum Aleksandry Szymuś fot. z archiwum Aleksandry Szymuś
czwartek, 12 luty 2015 19:27

Aleksandra Szymuś, Lublin

Aleksandra Szymuś, Lublin
Jeździ  Yamahą 125 YZ

Jak zaczęła się Twoja historia na dwóch kółkach?
-Więc! Dawno, dawno temu... Nie no żartuje :D Pewnego słonecznego dnia kolega zabrał mnie na taki darmowy trening. Pojechałam tam aby patrzeć, Chcąc czy nie chcąc zapisała mnie ciocia i od tamtej pory nikt nie potrafi mnie ściągnąć z motocykla.

Twoja największa motocyklowa przygoda.
-Hm... Tutaj bym wymieniała bardzo dużo, ale największą przygodą to był mój poważny wypadek, który odczuwam do dziś. Pojechaliśmy na trening, rozgrzewka i pierwsze okrążenia. Na 1 okrążeniu (praktycznie je kończąc) na prostej zaciął mi się gaz. Pojechałam do taty i mu o tym powiedziałam. Zaśmiał się i kazał mi jechać, bo nie ma takiej opcji aby się tak zrobiło skoro wszystko zostało wymienione. No nic. Jadę dalej. O ile pamiętam miałam wrzucony 4 bieg i najeżdżałam na skok, akurat w tym momencie zacisnął mi się gaz. Wylądowałam na plecach a motocykl pojechał około 10m na jednym kole, a jak leżał to kręciło się tylnie koło. Leżałam na trasie nie mogąc sobie samej poradzić i złapać tchu. Po paru minutach przybiegł tata z mechanikiem jednego z zawodników. Ściągnęli mnie z trasy i zaprowadzili pod busa. Nie mogłam zbytnio chodzić a co najgorsze leżeć i siedzieć. Ból był ogromny. Pojechaliśmy do szpitala. Na szczęście nic się poważnego nie stało tylko mocne stłuczenie. Niestety jak wcześniej wspominałam, ból odczuwam do dziś. Tydzień po zdarzeniu, ciągnęłam tatę na zawody. Każda dziura, każda nie równość, każdy skok czuły moje plecy. Chodziłam jak najmniej. W ogóle się nie schylałam i nie robiłam żadnych gwałtownych ruchów. Zjeżdżając z wyścigu za każdym razem czekałam na tatę aby pomógł mi postawiać motor i rozebrać się z ochraniaczy. Jestem bardzo twardą i wytrzymałą dziewczyną.

Co daje Ci ta pasja?
-Każda pasja daje jakąś satysfakcje. Wydaje mi się że każdej dyscypliny spróbowałam od sztuk walki i sportów ekstremalnych po nauki tańca i rysowania. Kocham rysować szczególnie swoją pasje czyli motocykle i wszystko co z nim jest związane. Motocross daje mi wolność i uczy mnie pokory. Jest on moim całym życiem dla którego poświęcamy, razem z tatą, bardzo dużo czasu. 

Jak na nią reagują Twoi bliscy i znajomi?
-Na początku jak zaczęłam swoją przygodę z motocrossem chyba najbardziej bała się o mnie moja mama, która niebywała na zawodach bo się za bardzo denerwowała. Zaś tata cały czas mi kibicuje i doradza. Znajomi początkowo nie akceptowali mojej pasji. Koledzy z klasy wyśmiewali się ze mnie, ale to była tylko zdrowa zazdrość. Ja miałam Kawasaki KX80 a oni motorynkę czy też komara. Teraz jest już dobrze i dopytują się cały czas, jak mi idzie, gdzie mam zawody itp.

Gdyby miała nieograniczony bon na paliwo i portfel pełen kasy, nie zastanawiając się wsiadłaby na motocykl i pojechała 
- Kupiłabym wielką działkę. Wybudowałabym dom a za nim olbrzymi tor motocrossowy, coś w podobnie, jak w Ameryce. Oczywiście wielki garaż z Yamaha 90, yamaha 125 oraz yamaha 250 tak po 2 sztuki. Yamaha 90 dla mojej siostry aby się uczyła. Mój plan dnia wyglądał by tak: wstać, pójść do szkoły, przyjść do domu, trening i spanie.

Jedna impreza motocyklowa, która jest najbliższa Twojemu sercu i polecisz wszystkim
-Myślę że Otwarte Mistrzostwa Lubelszczyzny tzw. OML, ponieważ od początku mojej kariery jeździłam w tego typu zawodach. Przyjeżdża bardzo dużo osób i są to wysokiej rangi zawody! Tor zawsze jest profesjonalnie przygotowany. Serdecznie zapraszam na OML-a, miła atmosfera i co najważniejsze dzień przed zawodami są treningi a wieczorem impreza integracyjne. Cisza nocna nie obowiązuje.

Kilka słów do dziewczyn, które zastanawiają się nad tym by wsiąść na motocykl, ale się wahają
- Motocross to coś pięknego! Wkręcisz się w niego od razu! Mnóstwo mężczyzn chętnych do pomocy, a przede wszystkim maseczka błotna GRATIS! Naprawdę będziesz zadowolona i jak zawsze wyjdziesz z tego pięknie. Twoje ciało będzie odmłodzone oraz orzeźwione. Spalisz wiele kalorii przez nerwy, które będą ci towarzyszyć przed startem. Schudniesz w mgnieniu oka! Motocross to nie tylko sport ekstremalny, lecz także spa dla kobiet. A teraz tak na serio :D, każda przygoda uczy nas czegoś nowego. Motocross bardzo wyrabia charakter i zachowanie, co widać po niektórych zawodnikach. To wspaniały sport. My jako kobiety musimy coraz bardziej promować i rozpowszechniać. Żadna nie jest za mała na motocykl. Ja mam specjalne podstawki, które ułatwiają mi start. My dziewczyny możemy pokazać że nie tylko mężczyźni mają JAJA! Zapisz się do Crazy Cross Girls to grupa żeńskich amazonek ścigających się nie tylko na motocyklach ale i również na quadach. Jest bardzo dużo dziewczyn (w tym ja), które z miłą chęcią udzielą rady. Każda jest opisana dość szczegółowo. Również udostępniane są imprezy motocyklowe dla dziewczyn i informacje na bieżąco.  KOBIETY NA MOTORY!

Chciałabym pozdrowić moich rodziców i młodszą siostrę, która (tak mi się wydaje) pójdzie w moje ślady. Zespół SHOEI i pana Krzysztofa Gołębiowskiego za wsparcie, Crazy Cross Girls, moją najlepszą przyjaciółkę Magdalene Grądziel, Klub Motorowy Cross, moich trenerów: Łukasza Kurowskiego, Karola i Łukasza Kędzierskich, Roberta i Filipa Więckowskich. Darie Gabryś, BMmorors i całą moją klasę IA z XIX LO w Lublinie.
oprac. Lena Opala

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.