Jak zaczęła się Twoja historia na dwóch kółkach?
-Motoryzacja zawsze była gdzieś blisko mnie. Pasją do dwóch kółek zaraził mnie mój mąż. Przez wiele lat podróżowałam sobie z na tylnym siedzeniu i po cichu marzyłam, że może kiedyś sama zasiądę za kierownicą. Za namową męża i dzieci poszłam na kurs i do dzisiaj śmigam suzuki gladius.
Twoja największa motocyklowa przygoda.
-Dopiero przede mną. Marzą mi się Bałkany i Gruzja. Głęgoko wierzę, że uda mi się zrealizować obie wyprawy...
Co daje Ci ta pasja?
-Nic nie relaksuje mnie tak jak jazda na motorze. Poczucie wolności, adrenaliny i wiatru we włosach pozwala chociaż na chwilę zapomnieć o wszystkim. Motor pozwala mi oderwać się od szarej rzeczywistości i poczuć się wyjątkowo.
Jak na nią reagują Twoi bliscy i znajomi?
-Pewnie boją się o mnie ale wspierają moją pasję.
Gdybyś miała nieograniczony bon na paliwo i portfel pełen kasy, nie zastanawiając się wsiadłabyś na motocykl i pojechała...
-Myślę, że wybrałabym się w podróż dookoła świata. Uwielbiam podróże i poznawanie innych kultur. Na dłuższą chwilę zatrzymałabym się w Turcji, żeby przemierzyć górskie szlaki i delektować się baklawa.
Jedna impreza motocyklowa, która jest najbliższa Twojemu sercu i polecisz wszystkim
-Lubię atmosferę zlotów. Trudno polecić ten jeden. Każdy ma coś w sobie…
Kilka słów do dziewczyn, które zastanawiają się nad tym by wsiąść na motocykl, ale się wahają.
Trzeba wziąć życie w swoje ręce i walczyć o marzenia…