Świat motocykli to miejsce, gdzie ryk silnika, zapach spalonej gumy i wolność na dwóch kółkach budzą emocje, które trudno opisać. To przestrzeń, w której każdy powinien czuć się u siebie – niezależnie od płci, doświadczenia czy wiedzy. A jednak kobiety w tej branży wciąż napotykają przeszkody, które mężczyzn omijają. Muszą udowadniać, że jeżdżą, a nie tylko pozują przy motocyklach. Że mają wiedzę, umiejętności, że ich pasja jest „prawdziwa”. To niesprawiedliwe, że kobieta na motocyklu jest najpierw oceniana przez pryzmat wyglądu, a dopiero potem przez to, jak prowadzi maszynę. Dlaczego w środowisku, które powinno być zjednoczone wspólną miłością do dwóch kółek, wciąż pojawiają się podziały? 

Dział: Felietony

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.