Aniu spotykamy się na Motor Show. W końcu, tyle koni mechanicznych i pozytywnej energii w jednym miejscu!
-Jest moc, szczególnie tam gdzie my kobiety mamy możliwość się spotkać. A kiedy kobiety siadają na motocykle ta moc jest jeszcze większa, bo się łączą dwie wielkie moce, dwie wielkie energie! Tak jest właśnie na targach, byłam tutaj z Wami przez dwa dni, mnóstwo energii oddałam i jeszcze więcej dostałam. Wracam do domu- z pełną energii głową, sercem i wszystkim tym co tą energią można wypełnić.
Ale na targach przede wszystkim pojawiło się bardzo wielu Twoich fanów i czytelników. To była wymiana doświadczeń. Dziewczyny pytały o to jak sobie radzisz kiedy motocykl zawiedzie, czy jazda na motocyklu jest trudna, czy ciężko zacząć...
-Możliwość podzielenia się swoim doświadczeniem to chyba największa frajda spotkań autorskich. Mogę dzielić się tym co wydarzyło się podczas moich podróży, opowiadać jak to było na początku mojej przygody z motocyklem, ale również o tym co czuję i przeżywam teraz. Ja nadal przed każdą podróżą czuję lekki, wewnętrzny strach. Ale jestem już o tyle kilometrów mądrzejsza, że wiem jak sobie z tym strachem poradzić, by nie był paraliżujący, a dodawał mi siły. Dziewczyny rzeczywiście pytają o moje początki, a ja nie ukrywam, że lubię "pochwalić się" tym, że kiedyś bałam się prędkości, bałam się wrzucić drugi, czy trzeci bieg. One bardzo się cieszą kiedy mówię o tej swojej słabości, myślę że kobiety potrzebują takiego wsparcia, zrozumienia. Wydaje mi się, że panowie mimo wszystko są od nas może troszkę bardziej odważni, a my mamy dużo obaw i cieszę się, kiedy dziewczyny przychodzą i mi o nich mówią, bo wtedy mam szanse powiedzieć im o tym, że obawy nie zawsze są uzasadnione. A czasem mogą być uzasadnione, ale wcale nie muszą nas ograniczać.
A kiedy motocykl odmówi posłuszeństwa gdzieś daleko od domu?
-Jeżeli w ogóle już myślę na ten temat (śmiech), nigdy nie przyjmuję że to scenariusz, który mógłby się wydarzyć. Zawsze zabieram ze sobą rzeczy, które są niezbędne- zestaw naprawczy, czy spray do łańcucha. Zdaje sobie też sprawę, że jestem już doświadczoną nie tylko motocyklistką, ale i kobietą, że w każdej sytuacji znajdę sobie jakieś rozwiązanie. I zawsze dziewczynom mówię, żeby nie patrzyły na to jakie mają braki, czego nie potrafią zrobić, a żeby myślały o tym jaką mają siłę i ile potrafią.
Gdybym miała pytać o kierunki podnóży motocyklowych jakie polecasz, pewnie mogłybyśmy długo rozmawiać. Zapytam zatem co poleciłabyś na początek przygody z turystyką? Gdzie warto się wybrać?
-Mam dwie odpowiedzi. Pierwsza, która przyszła mi do głowy- poleciłabym dziewczynom, by pojechały w miejsce o odwiedzeniu którego zawsze marzyły. Tu oczywiście pojawia się problem, bo rzeczywiście może to być bardzo odległy lub niebezpieczny kraj. Myślę, że na początek warto wybrać kierunek wymarzony, a zarazem taki który jest dość blisko. Spełniajmy marzenia z głową . Bardzo przyjemnym krajem na pierwszą większą wyprawę to Austria. Przepiękne drogi, świetna infrastruktura, przemili ludzie, dobre jedzenie, piękne widoki i słynne trasy. Drogi alpejskie to chyba spełnienie motocyklowych pragnień. Kiedy sama jechałam do Austrii nie bardzo wiedziałam czego mogę się spodziewać, kiedy odkryłam to miejsce zrozumiałam, że nadaje się nie tylko na eskapady zimowe, ale również jest to raj motocyklisty.
Kobieta na motocyklu- u nas już chyba dość normalny widok. Zdarzały się miejsca na świecie, gdzie Twoja obecność budziła zdziwienie?
- Na pewno były to kraje arabskie. Ale również kiedy podróżowałam po Stanach Zjednoczonych, widok naszej dwójki, czyli mnie i GSa, też budził duże zainteresowanie. Myślę że w ogóle motocykliści budzą zainteresowanie czy jest to kobieta, czy facet to zawsze motocykl budzi ciekawość. Mam takie poczucie, że wiele osób, które nie jeździ na motocyklu, traktuje go jako swojego rodzaju spełnienie marzeń o wolności.
Zatem tym akcentem zakończmy. Mam nadzieję, że niebawem zobaczymy się gdzieś na dwóch kółkach i bardzo dziękuję za Twoją obecność na Motor Show.
-Ja również bardzo dziękuję dziewczynom ze Speed Ladies za czas, który wspólnie spędziłyśmy na targach i bardzo mocno trzymam kciuki za to co robicie. Jedźcie dalej do przodu. Wracamy troszkę zmęczone, ale z wielkim szczęściem w środku. Tym żyjmy do następnego razu.
Rozm. Żaneta Lipińska-Patalon