Warunkiem przeprowadzenia egzaminu państwowego jest:
- zapewnienie kamizelek, odpowiedniego kasku ochronnego oraz ochraniaczy na kolana i łokcie, jeżeli egzamin jest przeprowadzany w zakresie prawa jazdy kategorii AM, A1, A2 lub A,
- zapewnienie przez osobę egzaminowaną w zakresie prawa jazdy kategorii AM, A1, A2, lub A odpowiedniego stroju ochronnego w postaci:
a) wiązanego obuwia na płaskiej podeszwie,
b) spodni z długimi nogawkami,
c) kurtki z długimi rękawami zapinanej na suwak, guziki lub zatrzaski,
d) rękawic zakrywających całe dłonie;
Dziś wszystkie WORD-y muszą posiadać ochraniacze kolan i łokci, czyli części ciała najbardziej narażone na kontuzję w przykrej sytuacji "kontaktu z asfaltem" będą zabezpieczone.
Miejmy nadzieje, że ośrodki egzaminowania będą wyposażone we wszystkie rozmiary kasków. Wcześniej zdarzały się przypadki, że kursanci o niestandardowych rozmiarach głów musieli męczyć się w za dużych kaskach i egzaminatora nie obchodził ten fakt.
Jak widać nie tylko ośrodki egzaminowania są zobligowane do zabezpieczenia kursanta, ale również sam kursant musi zadbać o siebie.
Rękawice zakrywające całe dłonie, spodnie z długimi nogawkami, kurtki z długimi rękawami są jak najbardziej poprawnym rozwiązaniem, gdyż dotychczas można było zaobserwować jadących kursantów bez ochraniaczy, a co gorsze w koszulkach na krótki rękawek, spodenkach i generalnie strojach nadających się bardziej na wycieczkę plażowicza, a nie na motocykl.
Wiązane buty na egzamin, to nie żart!
Moją szczególną uwagę zwrócił przepis odnośnie wiązanych butów. Zapis ten jest bardzo zastanawiający, gdyż większość butów motocyklowych jest zapinana na klamry bądź rzepy. Zdecydowanie uważam to za nadgorliwość ustawodawców! Chyba, że ustawodawca nie miał na myśli butów motocyklowych, a np. trampki do ćwiczeń. No i znów nasuwa się pytanie, „co autor miał na myśli?"
Buty wiązane są rodzynkami wśród butów motocyklowych. Jedne z nich wyprodukowała znana firma ICON model FIELD ARMOR, koszt około 500 zł. Tylko czy ich podeszwę można uznać za płaską? To pytanie pozostawię bez komentarza. Nie pozostaje nam nic innego jak mieć nadzieje, ze egzaminatorzy przymkną oko na ten zapis i będzie można odbyć egzamin - po prostu - w butach motocyklowych.
"Podziwiam" ustawodawców za tak precyzyjne określenie warunków, które będzie można podważać w zależności od humoru egzaminatora. Odnośnie "humoru egzaminatora" przypomniał mi się jeden z przepisów dotyczący zachowania szczególnej ostrożności przed przejściem dla pieszych, który bardzo często - nie wiadomo, dlaczego - traktowany jest, jako synonim przepisu tamowania ruchu.
Bardzo często kursanci opowiadali taką samą sytuacje z egzaminów np. kursant dojeżdżający do przejścia dla pieszych zatrzymuje się przed przejściem zauważając pieszego stojącego metr od przejścia. Jeden egzaminator uzna takie zachowanie za utrudnianie ruchu, drugi stwierdzi pozytywną reakcję przyszłego kierowcy. Natomiast ta sama sytuacja z pieszym, ale kursant nie zatrzymałby się przed przejściem, egzaminator uznaje za błąd, podpinając go pod niezachowanie szczególnej ostrożności i stworzenie zagrożenia pieszemu. I gdzie tu jest logika?