Oceń ten artykuł
(8 głosów)
piątek, 27 czerwiec 2014 19:34

Joanna Miller- skromna i ambitna mistrzyni motocrossu

O tym, jakie to uczucie zostawiać facetów z tyłu, czego jeszcze brakuje by zdobyć podium w klasyfikacji światowej i czy motocross to w ogóle dyscyplina dla kobiety

Rozmawiamy z Joanną Miller
Mistrzynią Polski Kobiet w motocrossie oraz uczestniczką Mistrzostw Świata

Podobno w miejscu nie usiedzisz?
- Ciężko usiedzieć w miejscu, gdy jest tyle ciekawych rzeczy do robienia! Mówię oczywiście o treningu.

Kiedy zaczynałaś swoja przygodę z motocrossem spotkałaś kogoś, kto próbował Cię zniechęcić? Nawet w dobrej wierze…w trosce o zdrowie, ze strachu przed kontuzjami?
-Wszystko zaczęło się siedem lat temu. Zobaczyłam trening zawodników MX i od tamtej chwili prosiłam tatę o motocykl. Całe szczęście udało się zrealizować to marzenie. Całe szczęście! Szczerze mówiąc nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co mogłabym robić innego, gdyby nie Motocross. Oczywiście wszystko ma swoją cenę, miałam wiele kontuzji.  Tych mniejszych, jak skręcenia i złamania i większych, jak usunięcie śledziony. Jednak nigdy mi nie przeszło przez myśl żeby zrezygnować. Moja rodzina już się chyba przyzwyczaiła… Dawno odpuścili sobie mówienie, że może bym z tym skończyła ;)

A nie mówili na co to dziewczynie? Nie masz szans? Nie osiągniesz nic u boku mężczyzn?
- Rzeczywiście tak się złożyło, że wszystkie moje początkowe starty odbywały się u boku chłopaków. Dziewczyny w Polsce jeszcze wtedy nie startowały. Przyznaję- czasem ciężko było słuchać, że jako dziewczyna się do tego nie nadaję. Z drugiej strony to mnie bardziej motywowało. I motywuje cały czas, bo wciąż takie głosy się zdarzają. Ja oczywiście nic sobie z tego nie robię, właściwie trzeba by stwierdzić, że po prostu robię swoje i się nie przejmuję.

Pewnie teraz niektórym głupio, kiedy facetów zostawiasz na szarym końcu?
- Kiedy miałam 14, czy 15 lat byłam w stanie na równi z nimi rywalizować. Potem zostawałam coraz bardziej z tyłu. Jednak w tym roku zmierzył się z kolegami z którymi startowałam jeszcze w klasie 85 i jechałam na równi z nimi. Dzięki temu wiem, że moja ciężka praca się opłaca.

 Jakie to uczucie? Większa jest satysfakcja ta sportowa, że zajmujesz dobre miejsce jako zawodniczka, czy ta zwykła babska duma, że „pokazałam im”?
- Haha! Muszę przyznać, że jedno i drugie ;) Start z chłopakami dodatkowo mnie motywuje. Poziom w Polsce nie jest zbyt wysoki, dzięki czemu mogę dojeżdżać na dość wysokich pozycjach. Wiem, że jeżeli chce dotrzymać im kroku -musze trenować jeszcze raz tyle co oni. 


 Czujesz, że Twoją jazdą łamiesz stereotypy?- Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Ja porostu robię to co kocham. W innych państwach jest to bardziej powszechne, nikt się nie dziwi, że kobieta może uprawiać taki sport. W Polsce jest jeszcze różnie, ale powoli zmierzamy w dobrym kierunku. 

Ale mimo wszystko, sytuacja kobiecego motocrossu w Polsce nieco się zmienia, jest kilka zawodniczek z którymi można powalczyć, czy mimo wszystko Puchar Polski to dla Ciebie tylko rozgrzewka?
- W tym roku są już Mistrzostwa Polski Kobiet. Wiadomo priorytetem są dla mnie Mistrzostwa Świata, jednak Mistrzostwa Polski również traktuje bardzo poważnie. Żeby startować dalej w MŚ musze znaleźć sponsora i tytuł  mistrzyni Polski mam nadzieje, że mi to ułatwi.

 A Twój cel jest chyba coraz bardziej osiągalny? Jak aktualnie wyglądasz w rankingu światowym?
- Do tej pory nie jestem zadowolona z żadnych zawodów w Mistrzostwach Świata. Zawsze czegoś zabraknie. Nieraz szczęścia,  a nieraz skupienia. Dwa poprzednie lata zakończyłam kontuzjami i ciężko mi się teraz odnaleźć. Aktualnie przed ostatnią rundą zajmuję 13 pozycje w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Świata.

Czego brakuje Ci do upragnionego podium- jeszcze trochę umiejętności, czy na tym poziomie liczą się już tylko niuanse, może szczęście?
- Na pewno brakuje mi jeszcze sporo umiejętności. Zawodniczki z czołówki trenują od 4 czy 5 roku życia. Ja zaczęłam jak miałam 12 lat. Na pewno nie jest łatwo to wszystko nadrobić,  jednak cały czas się staram.

 A co zrobisz, jak osiągniesz już wszystko w motocrossie? Zmienisz dyscyplinę?
- Na dzień dzisiejszy zastanawiam się co i jak zrobić żeby osiągnąć wszystko, a nie co zrobię gdy będę to mieć ;)
Przede mną jeszcze bardzo długa droga...
Dlaczego akurat motocross? Co jest takiego w tej dyscyplinie, że Cię uwiodła?

- Ciężko to opisać. Najbardziej lubię sam wyścig i rywalizacje. Gdy maszyna startowa opada wtedy wszystko się zaczyna... Nie ma czasu na myśli o życiu codziennym, czy problemach. Liczy się tylko dojechanie na metę na jak najwyższej pozycji. 

 Asiu, jakie wyzwania przed Tobą w najbliższym czasie?
- Przede mną ostatnia runda Mistrzostw Świata. Jak na razie tylko o tym myślę i do tego się przygotowuję. Oczywiście do tego czasu będę również startować w Mistrzostwach Polski kobiet oraz w klasach mx2 i open z mężczyznami.
Rozm. Żaneta Lipińska-Patalon
 
Wszystkich, którzy chcą dowiedzieć się więcej o Asi oraz śledzić jej karierę zapraszamy na oficjalny profil zawodniczki:
Joanna Miller FanPage

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.