Gdyby statystycznie sprawdzić o co pytają Cię ludzie w sieci, pewnie będą to wyjazdy do Hiszpanii?
-Tak dokładnie, dostaje bardzo dużo zapytań a znacząca część z nich to pytania związane z moimi wyjazdami do Hiszpanii. Postaram się teraz w skrócie odpowiedzieć na pytania które najczęściej się powtarzają. Najczęściej powtarzające się pytanie to oczywiście koszty takiego wyjazdu. Koszty są zależne od tego jaki typ wyjazdu wybierzemy tor, turystykę czy to i to i na jaki okres czasu. Tak naprawdę nie trzeba jechać dokładnie w terminie, który jest proponowany przez organizatora. Możecie go indywidualnie dopasować do swoich możliwości czy to finansowych czy urlopowych, ale trzeba liczyć na taki wyjazd ok.4-5 tys. Na pewno każda z wybranych form wyjazdu dostarczy ogrom motocyklowych emocji i niezapomnianych chwil. Dodatkowym atutem jest to że można w ten sposób rozpocząć wcześniej sezon, bądź też go przedłużyć.
Dojazd
Ja zawsze oddawałam motocykl na tira wraz ze wszystkimi rzeczami jakie zabrałam (torby, kombinezon, kask, buty etc.) około tydzień przed wyjazdem.
Jeśli chodzi o nasz dojazd do Cartageny, najlepiej lecieć Ryanair do Alicante. (Alicante jest tylko ok 120km od Cartageny) Bilety w obie strony można już kupić od 300zl, ale jeśli za późno podejmiemy decyzję taki sam bilet można kupić i za 1200zł. Fajna opcją jest to, że wszystkie rzeczy do motocykla jak i nasze torby możemy wrzucić na tira, przez co samolotem możemy wygodnie podróżować tylko z małą, podręczna walizeczką.
Dojazd z lotnikaZ lotniska w Alicante możemy dostać się do Cartageny autobusem z przesiadką w Murci. Autobusy jeżdżą co ok. 1h , koszt dwóch biletów ok 15€
Drugą opcją jest wynajęcie samochodu. Koszt wynajmu samochodu typu Toyota yaris na tydzień to koszt ok 300zł plus paliwo. Szczególnie polecam tą opcję jeżeli ktoś wybiera się tylko na tor, bo z hotelu, w którym zazwyczaj spaliśmy jest ok 15km drogi na tor. Aaa i pamiętajcie, żeby zabrać koniecznie kartę kredytową na którą robiliście rezerwacje samochodu, chyba że jesteście blondynką z niebieskimi oczami to nie musicie tylko idźcie do okienka, gdzie obsługuje Hiszpan (śmiech).
Wyżywienie i paliwo.Ceny w restauracjach są różne, ale za normalny obiad trzeba dać ok. 8/14euro. Warto wybierać „Menu del dia” ponieważ w takiej cenie mamy wtedy przystawkę, danie główne, deser oraz napój.
Ceny paliwa są bardzo porównywalne do cen w Polsce ok 1,10 euro/l.
Turystyka Jeżeli jedziecie na zorganizowany wyjazd przez jakąś firmę, wtedy trasy są zaplanowane i narzucone z góry. Dziennie robi się mniej więcej 300km czasami nawet do ponad 500km. Trasy przedstawiane są przed wyjazdem. Jeśli nie chcesz jechać danego dnia lub uznasz, że nie czujesz się na siłach oczywiście możesz się odłączyć i wylegiwać się na plaży lub wybrać inną trasę. Tak jak ja to zrobiłam :D bo po trasie 400km na moim Gixie umierałam (wiem, wiem słaby ze mnie turysta), więc zamiast jechać w długą trasę następnego dnia wolałam krótką przejażdżkę i baseny termalne :D
Przy samodzielnych podróżach przyda nam się nawigacja. Często pojawia się problem jaką wybrać, później jak z niej korzystać, gdzie zamontować, bo przy sportowym motocyklu to zawsze jest kłopotliwe. Za pierwszym razem korzystałam z nawigacji nie będę mówiła jakiej firmy i na motocyklu zupełnie się nie sprawdziła. Przy większych prędkościach bardzo się zacinała plus do tego wariował żyroskop w niej zamontowany. Gdyby nie moja znajomość hiszpańskiego, pewnie do tej pory siedziałabym gdzieś w polu pomarańczy. Z tego powodu kolejnym razem na wyjazd nie zabrałam żadnej nawigacji tylko na telefon wgrałam aplikacje/mapę, która działa w trybie offline „Here We Go” i to był strzał w dziesiątkę. Nawigacja nadążała za tym jak jadę, ale żeby zbytnio się nie rozpraszać i skupić się na drodze dodatkowo korzystałam ze słuchawek i w punkt mówiła gdzie skręcić, zjechać nawet przy nieco większej prędkości.
Tor Circuito de Velocidad de Cartagena.
Sam obiekt jest naprawdę fajny i mam do niego straszny sentyment, ponieważ tak naprawdę był tam mój pierwszy raz… na dużym torze z Gixem ;P Dobra do rzeczy, tor nie jest bardzo s zybki ( tak mówią;), ale jest techniczny, dlatego jak na pierwszy raz nadał się idealnie dla mnie. Również posiada dobre zaplecze sanitarne, dodatkowym plusem jest całkiem fajna restauracja na torze. Zawsze przed 1 wyjazdem jest mała odprawa , gdzie objaśniają podstawowe zasady jakie panują na torze, co oznaczają flagi itd. A później to już tylko jaaazda :D no i czasami organizują amatorskie wyścigi, w których szczerze polecam wziąć udział, bo zabawa jest nieziemska. Aaa i pamiętajcie kto ma to niech zabierze ze sobą zapasową parę kluczy, bo różnie bywa… mój w trakcie gleby na torze się zgiął i gdyby nie zapasowy nie mogłabym dalej jeździć.
Ostatnio po naszej wspólnej organizacji wyjazdu do szkółki KSB centro de Pilotaje, również dostaje zapytania na ten temat kiedy kolejny wyjazd i czy warto jechać. Oczywiście, że warto progres widać z godziny na godzinę na treningach z naszym wspaniałym, hiszpańskim trenerem. A kiedy następny wyjazd? Hmm wszystko w swoim czasie na pewno się dowiecie.
Podsumowując rozbijajcie świnki skarbonki, pakujcie manatki i ruszajcie do Hiszpanii ! Te wyjazdy to mnóstwo nawiniętych kilometrów i motocyklowych przygód, ale przede wszystkim to LUDZIE! Tyle razy już to mówiłam, że poznałam tam tyle wspaniałych ludzi. Wszystkich nas łączy jedno , pasja do motocykli, a my motocykliści nie do końca jesteśmy normalni, więc zapewniam, że na pewno będzie wesoło.
To kiedy się widzimy?
Skąd wzięła się w Twoim życiu Hiszpania, bo że studiowałaś iberystykę to wiem.
-Tak potwierdzam, ale przygoda z hiszpańskim zaczęła się jeszcze w gimnazjum, wtedy zaczęłam uczyć się hiszpańskiego i ciągle odgrażałam się rodzicom, że się wyprowadzę do Hiszpanii. A ten kto mnie zna to już wie, że jak coś sobie postanowie to zrobię wszystko, żeby to osiągnąć, więc podczas studiów wyprowadziłam się do Alicante i tam studiowałam jakiś czas. Wtedy również pierwszy raz miałam styczność z osobami, które organizują takie wyjazdy z motocyklami z Polski do Hiszpanii noo i jakoś tak już zostało, że mimo że już mieszkam w Polsce wracam tam jak boomerang.
Jak wygląda tam kultura jazdy na motocyklu. Bo zupełnie inaczej pewnie niż u nas. Myślę tu zarówno o ulicach, jak i warstwie treningowej.
Tak kultura jazdy jest o niebo lepsza niż w Polsce. Szczerze to po Polsce, boję się jeździć sama w jakieś dłuższe trasy, bo kierowcy zajeżdżają drogę, a jak zobaczą jeszcze blond warkocz spod kasku to męskie ego każe im się spróbować i ścigać, przez co trzeba im pokazać gdzie ich miejsce ;P W Hiszpanii nie ma mowy o takich zachowaniach. Jeżeli widzą Cię na trasie już z daleka od razu zjeżdżają, ale jest to spowodowane również większą świadomością i popularnością motocykli. W Hiszpanii jest wiele szkółek, w których dzieci już od 3 roku życia uczą się jeździć na motocyklu, baa uczą one już tak jeżdżą, że mogłyby nas wiele nauczyć.
Ty sama zaczęłaś bardzo wcześnie swoją przygodę na dwóch kołach. To rodzinne tradycje, czy po prostu taka zajawka?
Tak jak na polskie warunki dość wcześnie zaczęłam jeździć , bo gdy skończyłam 12 lat dostałam swój pierwszy motocykl Aprilie rs50. A czy to tradycja rodzinna ? to chyba za dużo powiedziane, ponieważ moi rodzice czy dziadkowie nie mieli za bardzo styczności z jednośladami, ale miłością do motocykli zaraził mnie mój starszy brat i to on zadbał, żebym jeździła tak jak teraz jeżdżę. Zawsze kazał mi jeździć na każdego rodzaju motocyklu. On pierwszy wsadził mnie na motocykl do stuntu i uczył gumować, czy to też na crossa, na którym uczył mnie latać, ale lądowanie ni cholery mi nie szło.
Gdybyś miała wybrać tor czy turystyka?
-To bardzo ciężkie pytanie i po marcowym wyjeździe sama się nad tym zastanawiałam, bo do tamtej pory na torach pojawiałam się sporadycznie i to były niestety tylko tory kartingowe. Nie licząc jednego epizodu na Poznaniu sto lat temu dopiero rok temu wjechałam pierwszy raz na duży tor no i… zakochałam się jeszcze bardziej ;) Czym jestem starsza tym bardziej przekonuję się do jazdy tylko po torze ,ale na razie jeszcze pozostanę przy dwóch opcjach, bo każda z nich ma swoje plusy i minusy. Na wyjazd na tor trzeba już poświecić trochę czasu, a u mnie ostatnio bardzo krucho z czasem, dlatego fajnie czasem po prostu wyciągnąć moto i zrobić małą rundkę po mieście.
Jeżeli chodzi o zwiedzanie na motocyklu, co poleciłabyś fanom motocykli, którzy wybierają się do Hiszpanii?
-Mogę powiedzieć tylko o Południu Hiszpanii, bo po północy nie miałam jeszcze okazji jeździć. Na pewno okolice Alicante. Trasa z Alicante przez góry w kierunku Calpe, super kręte drogi i piękne widoki. Trzeba tylko uważać na kamienie obsypujące się z gór i leżące na drodze. Kolejną i chyba ulubioną trasą to są okolice Marbelli i trasa na Rondę. Bardzo kręta droga, ale z szybszymi zakrętami niż w górach Alicante. Tak naprawdę, gdzie nie pojedziemy tam jest pięknie, przepraszam ale ja nie jestem obiektywna pod względem Hiszpanii.
Co będzie się działo u Wisienki w sezonie 2018? Są już jakieś konkretne plany?
-Będzie się działo, sama najlepiej o tym wiesz (śmiech). Planów mam mnóstwo i wpadają coraz to nowe propozycje, ale na razie nie chce nic zdradzać, żeby nie zapeszyć. Na pewno będę działać razem ze Speed Ladies, więc będzie dużo jazdy czy to po torze czy po ulicy, cały czas pozostaje w kontakcie z hiszpańskim trenerem z KSB centro de pilotaje, więc postaram się coś razem zdziałać, są już plany na sierpień, więc obserwujcie moją stronkę na facebooku Wisienka na motocyklu, bo będę tam na bieżąco o wszystkim informowała.
Rozm. Żaneta Lipińska-Patalon