Oceń ten artykuł
(1 Głos)
czwartek, 07 marzec 2013 21:40

Ekologia, czyli moda na czterech kołach

Kobiety lubią oszczędzać. Zwykle oszczędzają po to, by wydać pieniądze na coś … modnego? A co powiecie na odrobinę ekologii w motoryzacji? Warto zainwestować i później zamiast lać do baku, cieszyć się tym, co zostaje w portfelu?

Moje pierwsze wyobrażenie na temat samochodu elektrycznego, było bardzo sprecyzowane. Mały, słabo się zbiera, generalnie nowoczesna, miejska amfibia. Zdanie zmieniłam podczas pierwszego testu samochodu tego typu. Dzięki uprzejmości organizatorów półmaratonu w Ciechocinku, padło na Mitsubishi i-MiEV.


W pierwszy momencie pomyślałam, sobie… szału nie będzie, ale na pewno przemówią dane. Samochód ekologiczny w końcu kupuje się również, jak nie głównie,  z punktu widzenia ekonomii. Czym różnie się od tradycyjnych aut? – Przede wszystkim potrzebujemy krótkiej chwili na przyzwyczajenie się do specyficznego wrażenia- mówi Aleksandra Janiszewska, współorganizatorka półmaratonu w Ciechocinku. – Najbardziej charakterystyczny jest brak jakichkolwiek odgłosów. Włączenie silnika sygnalizują jedynie kontrolki. Jeżeli chodzi o właściwości jazdy, nie można mieć zastrzeżeń. Szczerze przyspiesza chyba lepiej, niż mój prywatny samochód. Jeżeli chodzi o przestrzeń w środku, wyposażenie, czy komfort auto również w niczym nie odstaje od konkurencji z silnikami spalinowymi, a nawet można by się pokusić o stwierdzenie, że wyposażenie jest nieco bogatsze.

To co interesuje nas najbardziej to oczywiście koszty związane z eksploatacją w przypadku samochodu elektrycznego. Średnio koszty plasują się w okolicach pięciu złotych na dystansie stu kilometrów.  – Za 5 złotych spokojnie możemy przejeździć cały dzień, później trzeba podłączyć się do gniazdka. W samochodzie istnieją dwa sposoby ładowania. Gniazdko przystosowane do obsługi na stacjach, jednak takich możliwości nie ma zbyt wielu, bądź zwykła wtyczka którą możemy podłączyć w swoim garażu. To drugie rozwiązanie jest czasochłonne, bo naładowanie do pełna zajmuje około sześciu godzin. Z drugiej strony wystarczy podłączyć auto na noc, ale stacje sprofilowane na ładowanie elektryczne na pewno będą powstawały, więc stanie się to jeszcze wygodniejsze- podkreśla Aleksandra Janiszewska.

Rozwiązanie to staje się popularne wśród firm. Auta elektryczne we flocie to nie tylko niskie koszty ich utrzymania, ale także dobry wizerunek firmy i wsparcie ekologii. Wciąż jest to także pojazd, który po prostu wzbudza dużą ciekawość i zainteresowanie przechodniów, czy innych kierowców. Wsiadając za kierownicę takiego samochodu musicie pamiętać jeszcze o jednej ważnej rzeczy. Piesi i rowerzyści was nie usłyszą. Niestety wielu z nas ma nawyk nasłuchiwania, czy coś nadjeżdża. Samochodu na prąd nie słychać, dlatego warto by ich kierowcy ze szczególną uwagą podchodzili do pozostałych uczestników ruchu. W końcu kto by się spodziewał?
Minusem samochodów elektrycznych wciąż jest jeszcze cena. Na ten model trzeba przygotować nieco ponad sto tysięcy.

Żaneta Lipińska-Patalon

Więcej w tej kategorii: Sześćsetki: CBR vs GSX-R »

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.