Dynamiczny boxer
Krótkie wprowadzenie w świat R nine T. Wizualnie: surowy styl, prostota, klasyczna sylwetka. Parametry silnia skrywane w tym, na pierwszy rzut oka niepozornym motocyklu, robią wrażenie. Jest to dwucylindrowy boxer, 1170 cm sześciennych pojemności silnika, 110 KM. Bez problemu rozpędzisz się nim do 200 km na godzinę.
To tylko podkreśla fakt, że z prawdziwym klasykiem, poza wygladem, nie wiele ma on wspólnego. Co więcej motocykl jest bardzo dynamiczny, świetnie przyspiesza, precyzyjnie hamuje. To wszystko sprawia, że jazda nim staje się prawdziwą przyjemnością. R nine T idealnie sprawdzi się w warunkach miejskich.
Wysokość siedziska w zależności od wersji seryjnej, czy customowej waha się w okolicach 77-78 centymetrów, co daje jeden wniosek- komfortowo będą czuły się na nim również osoby niższe. Do tej pory niewiele jednośladów z fabryki BMW mogłam brać pod uwagę, z wiadomych względów. Wyznaję zasadę, że motocykla nie można się bać, ale żeby się go nie bać, trzeba czuć się na nim pewnie i komfortowo. Jeżeli nie dosięgam nogami do ziemi, trudno ten efekt uzyskać. Tym bardziej ciężko wykorzystać możliwości motocykla.
Minusem, którym utrudniał mi sukcesywnie jazdę, były podnóżki. Może się czepiam, z drugiej strony ten niefortunny detal to dla mnie jedyny minus. Szeroko rozstawione przeszkadzają szczególnie w czasie manewrowania postojowego. Plączą się skutecznie między nogami i powodują dyskomfort. Może kwestia przyzwyczajenia, bo z czasem było lepiej. A może mimo niewielkich gabarytów, motocykl jednak jest zaprojektowany dla wyższej osoby?
Przyjemność jazdy
Oczywiście totalnie zapominamy o tym podczas jazdy. A ta jest prawdziwą przyjemnością. Pozycja na motocyklu jest wygodna, kierowca swobodnie może rozsiąść się w wygodnej kanapie i chwycić za stery. Dość szeroki rozstaw kierownicy sprawia, że prowadzi się lekko i przyjemnie. Motocykl wymusza prawidłową pozycję jazdy, musimy trochę pochylić się do przodu. Nieco więcej możliwości jezdnych postanowiłam sprawdzić na torze. Motocykl zachowuje się świetnie. Właściwie sam się prowadzi, wystarczy mu nie przeszkadzać. Ładnie zachowuje się w zakrętach i zachęca do tego, by bawić się jazdą- to akurat jest dla mnie cecha wspólna dla wszystkich motocykli BMW, którymi do tej pory miałam okazję jechać.
BMW zawsze było marką sprofilowaną. I przyznam, że był to segment nie koniecznie mnie interesujący. Nowa propozycja zmienia to zupełnie. Myślę, że R nine T zamiesza w głowie wielu motocyklistom. Bo połączenie stylowego wyglądu z nowoczesnymi rozwiązaniami, przełamuje konwencję BMW. Pewnie ten ruch zjedna wielu nowych fanów marki.
BMW R nine T to motocykl dla wymagających. Jeżeli uważasz, że nie istnieją motocykle stylowe, łączące wysoką kulturę jazdy i dobre parametry techniczne, czas zmienić zdanie.
Za użyczenie motocykla dziękujemy toruńskiemu dilerowi BMW