To nie jest zwykły zlot. I nie chodzi wcale o to, że uczestnicy to tylko kobiety. Po pierwsze miejsce tego wydarzenia skrywane jest do ostatniego momentu, tak by panie faktycznie miały zapewniony czas tylko dla siebie. Zabawa jak zawsze jest wyśmienita, a że Honda Speed Ladies Camp 2018 była już VIII imprezą integracyjną, wszystkie motocyklistki wiedzą, że jedyna rzecz której nie mogą być pewne to pogoda. Towarzystwo, atrakcje i super warunki zawsze są zapewnione. Pogody również nie zabrakło!
Trójmiasto, Toruń, Bydgoszcz, Warszawa, a nawet Białystok, Szczecin, czy Śląsk! Niektóre uczestniczki przebyły ponad 500 kilometrów, by spotkać się w kobiecym gronie. -Jestem pod ogromnym wrażeniem przedsięwzięcia, jakiego podjęły się dziewczyny ze Speed Ladies. Zorganizowanie trzydniowej imprezy dla 100 motocyklistek to nie lada wyzwanie! - mówi Jadzia Stępiak, uczestniczka wydarzenia. -Wiadomo, kobiety zmienne są, zapisują się, wypisują, zmieniają przypisane pokoje (śmiech), a mimo to wszystko wypaliło! Była to pierwsza tego typu impreza, w jakiej uczestniczyłam i muszę przyznać, że trud podróży się opłacił. Przejechałam samotnie 480 km (jestem z Dąbrowy Górniczej), ale warto było! Przyjechałam na miejsce jako jedna z pierwszych uczestniczek i od razu przywitała mnie Żaneta streszczając pokrótce co i jak się będzie odbywać. Rozległy ośrodek położony w lesie przypadł mi do gustu, a restauracja na terenie ośrodka serwuje świetnie jedzonko. W trakcie pobytu dziewczyny ze Speed Ladies zapewniły nam wiele atrakcji w postaci konkursów, sesji zdjęciowych, możliwości testowania pit bike oraz motocykli Honda. Dla mnie najważniejsze jednak było to, że poznałam dużo pozytywnie zakręconych motocyklistek, z których każda miała swoją historię, więc rozmowom nie było końca, a przy tym była kupa śmiechu. Dziękuję Dziewczynom za możliwość udziału. Z pewnością wybiorę się na kolejny trip ze Speed Ladies.
Oczywiście nie było końca rozmowom i inspirującym historiom. -Tak spędza się niezapomniany weekend z setką pięknych, mądrych i fascynujących kobiet- mówi Anna Płoszaj z Kwidzyna, która w wyjeździe uczestniczyła już drugi raz. -Bez spiny, bez podziałów, zakochanych w tym samym obiekcie - motocyklu! Od 125 do rasowych maszyn torowych, od świeżaków motocyklowych po wgryzające się w asfalt weteranki torów i szutrów. Nie ma znaczenia skąd przybyliśmy i dokąd zmierzamy. Każda ma swoją historię i każda zapisuje karty swojego życia w najlepszy z możliwych sposobów: czystą, dziką pasją : Speed Ladies jesteście boski!
Podczas spotkania dziewczyny nie tylko testowały motocykle od Hondy, ale również cały dzień prowadzone były testy pit bike YCF przez Marka Szkopka. Wieczorami odbywały się konkursy ze świetnymi nagrodami, a w dzień królował basen. Ale to nie atrakcje były najważniejsza, a nowe znajomości i energia tego spotkania.
-Przyjechałam z Białegostoku wraz z 6 wspaniałymi kobietami- mówi Karolina Prochowicz. -Dziewczyny, jak to dziewczyny są różne i tak samo my się różnimy. Chociaż tu mowa już o dorosłych kobietach, matkach, żonach, kobietach na kierowniczych stanowiskach. Kiedy się spotykamy i wsiadamy na motocykl zacierają się wszelkie granice, jesteśmy równe. I chociaż różni nas tak wiele, i między nami jest różnica wiekowa nawet kilkanaście lat potrafimy się zrozumieć. To niesamowite babki, które mają tyle na głowie, że niejedna osoba by się poddała...ludzie się poddają, zastygają przed telewizorami, bo są zmęczeni bo im się nie chce, bo mają problemy! Zawsze jest coś! A te niesamowite babki łączy jedno- siła. Siła, ale ta w głowie, nie w mięśniach, bo największa siła to wiara w samego siebie. Niektóre z nich są bardzo dobrymi sportowcami, ściągają się na torach .. doskonalą uczą..albo jak ja jeżdżą totalnie rekreacyjnie, ale z pasją i uśmiechem na twarzy. Ludzie bez pasji marnują swoje życie. Dla mnie ten wyjazd to małe zwycięstwo. I nie po to żeby komuś coś udowodnić.. poza samą sobą. Przejechaliśmy ponad 1000km aby być z Wami... w jednym miejscu aż było czuć przesycenie. Wspaniałe uczucie... wszędzie pasja i niewiarygodne ciekawi ludzie. Wróciłam stamtąd z bagażem doświadczeń jeśli chodzi o jazdę na motocyklu, bo każdy zakręt pokonany to nowe doświadczenie, ale też z głową pełną wspomnień i życiem gdzie pojawiły się nowe koleżanki. Jak już wróciliśmy i zeszłam z motocykla, położyłam się spocona na trawie i się uśmiechnęłam, chociaż byłam padnięta. Czuję, że żyję i właśnie to jest życie! Takie prawdziwe życie! Najlepsze jest to że niebawem zrobimy to znowu ..tylko lepiej. Dzięki za możliwość bycia w tym cudownym miejscu z Wami... bycie częścią SpeedLadies to zaszczyt.
Do zobaczenia na drogach, torach i kolejnym spotkaniu. Najbliższy wyjazd Speed Ladies- track day na SlovakiaRing 4-5 lipca.