Jak zaczęła się Twoja historia na dwóch kółkach?
- Moja historia zaczęła się jak miałam już kilkanaście lat, tato zabierał mnie z siostrą na zawody motocrossowe, wtedy właśnie pojawiła się ta miłość. Mając może 11 lat tato zaczął mnie uczyć jeździć na 250 i tak mi zostało. Początkowo było to wożenie, trzymanie gazu, itp... Z czasem pozwolił mi zmieniać biegi. A pewnego dnia pozwolił mi samej pojechać. Nic nie daje mi takiej radości, gdy jest mi źle jak wsiąść na motocykl. Tylko ja i ta bestia. Ja nie robię jej krzywdy, ona mnie nie krzywdzi. Dwa różne wcielenia jedna dusza.
Twoja największa motocyklowa przygoda.
- Moja najgorszą w sumie przygodą, a jednocześnie głupotą było zlekceważenie poważnej kontuzji parę lat temu, co odbiło się na moim zdrowiu w późniejszych latach. Dziewczyny alarmuje do was! Zakładajcie cała zbroje, kask każdy szczegół jest ważny!!! Dzięki tej kontuzji nauczyłam się, że zdrowie jest najważniejsze. Każdy wyjazd na tor jest dla mnie nową przygoda nowym doświadczeniem.
Co daje Ci ta pasja?
- Pasja moja przede wszystkim daje mi radość, adrenalinę, nie da się opisac tego uczucia. Nie potrzebne mi są zawody, wystarczy ja, motocykl i tor. Jest lekarstwem na złe dni. Szkoda, że z motocyklem nie można mieć dzieci hihi. Idealny kandydat na męża!!!
Jak na nią reagują Twoi bliscy i znajomi?
- Większość z moich znajomych to motocykliści. To tata mi pokazał ten świat. Mama zawsze była przeciwna hehe. Reszta znajomych, którzy nie jeżdżą to inny rozdział mojego życia.
Gdybyś miała nieograniczony bon na paliwo i portfel pełen kasy, nie zastanawiając się wsiadłabyś na motocykl i pojechała…
- Gdybym miała taką możliwość spakowała bym motocykl i poleciała do Californi. Moim marzeniem jest pojeździć na tych torach :)
Jedna impreza motocyklowa, która jest najbliższa Twojemu sercu i polecisz wszystkim
- Impreza motocyklowa którą wszystkim polecam jest Loket, gdzie odbywają się Mistrzostwa Świata w Motocrossie. Ci ludzie... ta atmosfera. Naprawdę to trzeba przeżyć samemu. A Polki są rozpoznawane i podrywane, ale to tak na marginesie. Głównie chodzi o klimat można podejść do zawodników wysokiej rangi zrobić sobie zdjęcie, dostać autograf. Swojego czasu z siostrą jeździłyśmy co roku. Ludzie za każdym razem nas tam rozpoznają. Zresztą poznałyśmy tam wielu wspaniałych ludzi.
Kilka słów do dziewczyn, które zastanawiają się nad tym by wsiąść na motocykl, ale się wahają
-Jeśli czujecie, że dusza was niesie, a nie macie ograniczeń. Najważniejsze jest, aby pokonać strach. Synchronizować się z maszyną. Poddać się temu. Zaryzykować. Jeśli raz spróbujesz już nigdy nie przestaniesz.
Pozdrawiam Panią redaktor, która do mnie napisała, Wszystkie dziewczyny jeżdżące na motocyklach w nas siła. Wszystkie, które chciały by jeździć, ale brak funduszy je ogranicza. Te laski szczere kochające pasję, a nie facetów. Dziewczyny te jeżdżące na motocyklach :)
Przygotowanie: Lena Opala