Oceń ten artykuł
(4 głosów)
Fot. Archiwum Marianny Sienkiewicz Fot. Archiwum Marianny Sienkiewicz
sobota, 13 wrzesień 2014 22:32

Marina Sienkiewicz, Warszawa

Marina Sienkiewicz, Warszawa
Jeździ Hondą CBF 600N

Jak zaczęła się Twoja historia na dwóch kółkach?
Od zawsze marzyłam o motocyklu.  W czasach mojej młodości kobieta za kierownicą samochodu była ewenementem a co dopiero na motocyklu. Będąc już mocno dojrzałą kobietą stwierdziłam, że dosyć marzeń trzeba wreszcie zacząć je realizować.  Osiem lat temu zrobiłam prawo jazdy i kupiłam motocykl hondę CBF600N. Motocykl okazał się za ciężki dla „starszej pani”. Mogłam go sprzedać  i kupić coś mniejszego, lżejszego, ale ciężko było mi się z nią rozstać. Postanowiłam okiełznać ją za pomocą techniki. Przez pierwsze lata chodziłam na jazdy doszkalające, jeździłam na tor, ukończyłam pierwszy poziom California Superbike School. Nawet teraz zanim wyciągnę ją z garażu po zimie biorę parę lekcji. Takie „rozzimowanie” i przypomnienie.

Twoja największa motocyklowa przygoda.
Jazdy „wokół komina” przestały mi wystarczać. W zeszłym roku pojechałam w Alpy. Po trzech tygodniach jazdy po alpejskich przełęczach i zrobieniu 4500 km, jak wróciłam do domu,  miałam ogromny „niedosyt”. To były moje najwspanialsze wakacje.

W tym roku wakacje spędziłam na Bałkanach. Niestety cztery tygodnie, prawie 7000km też okazało się za mało. I już planuję następne wyjazdy.

Co daje Ci ta pasja?
Nie lubię tego pytania, bo nie znam na nie odpowiedzi. Jazda na motocyklu zwłaszcza tzw. turystyka motocyklowa jest czymś co sprawia mi ogromna radość. Po prostu to lubię. Nie lubię natomiast  dorabiać do tego teorii o wietrze we włosach, wolności i innych za przeproszeniem pierdołach.

Jak na nią reagują Twoi bliscy i znajomi?
Z początku było ciężko. Tylko moja córka akceptowała, wspierała, bardzo jej się podobało, że ma matkę jeżdżącą na motocyklu. Rodzice byli przerażeniu, znajomi  - „kryzys wieku średniego”, ale widząc moje podejście i determinację wszyscy to zaakceptowali. Moja mama jest dumna.  Ostatnio nawet mój ojciec, który kategorycznie jest przeciwny jeździe na motocyklu  i uważa to za idiotyzm dołożył mi się do nowego kasku!!! Bo mimo, że nie pochwala podoba mu się, że dbam o swoje bezpieczeństwo.

Gdybyś miała nieograniczony bon na paliwo i portfel pełen kasy nie zastanawiając się wsiadłabyś na motocykl i pojechała...
-Właściwie na to już odpowiedziałam. Wszędzie, nie schodziłabym z motocykla.

Jedna impreza motocyklowa, która jest najbliższa Twojemu sercu i polecisz wszystkim
Nie jestem miłośniczką imprez i zlotów motocyklowych.

Kilka słów do dziewczyn, które zastanawiają się nad tym by wsiąść na motocykl, ale się wahają
-
Jeżeli się wahasz nie wsiadaj. Jeżeli jest Ci to „przeznaczone” nadejdzie Twój czas, nic na siłę.

Pozdrawiam moją rodzinę, Bachorku kocham Ciebie, Włodek dzięki za dofinansowanie kasku, pozdrawiam moich przyjaciół i znajomych, pozdrawiam wszystkie motocyklistki i wszystkich motocyklistów.

Oprac. Lena Opala

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.