Oceń ten artykuł
(7 głosów)
poniedziałek, 20 październik 2014 17:09

Monika Sobolewska, Szczecinek

Monika Sobolewska, Szczecinek
Jeździ Hondą CBR 600 F4i, Suzuki Bandit GSF 650

Jak zaczęła się Twoja historia na dwóch kółkach?
Pamiętam, kiedy byłam wręcz gówniarą, znajomy przewiózł mnie po raz pierwszy na ścigaczu. Kiedy się wychyliłam, aby spojrzeć specjalnie na budzik, było dokładnie 236 km/h, myślałam, że wręcz urwie mi łeb, i wtedy poczułam, że to jest to.. Nie zapomne tej chwili, wiedziałam wtedy, że kiedyś wrócę do tej chwili, ale już sama.

Twoja największa motocyklowa przygoda.
-Trudno powiedzieć, gdyż dopiero rozpoczęłam swoją motocyklową przygodę. Za każdym razem, gdy wsiadam na moto, staram się celebrować każdym zakrętem i każdym wyprzedzaniem, ponieważ dopiero się uczę, i wszystko, na czym się uczę, na maksa mnie kręci :) Każda przejażdżka jest dla mnie czymś nowym, czy to nowym sprawdzianem umiejętności, czy chociażby nauczką, czego nie należy robić.

Co daje Ci ta pasja?
- Niezależność, zdrową i uzależniającą dawkę adrenaliny... Unoszący się zapach spalin, ryk silnika, i moment kiedy zakładam kask, wbijam jedynkę i ruszam, to czysta forma prawdziwej wolności... :)

Jak na nią reagują Twoi bliscy i znajomi?
-
Większość mówi: Wow, Monia, ale czad! Mój tata jednak nieustannie mi powtarza: masz jechać 40 na godzinę, nie więcej! Znajomi raczej patrzą na ową pasję z zainteresowaniem, podziwem, ale czuję, że trochę się jednak o mnie boją. Staram się nieustannie pielęgnować w sobie pokorę i respekt do jednośladu oraz prędkości, aby co trasa móc jeździć coraz lepiej.

Gdybyś miała nieograniczony bon na paliwo i portfel pełen kasy, nie zastanawiając się wsiadłabyś na motocykl i pojechała…
-Zdecydowanie do Włoch. Zajebiste trasy, świetne żarcie, piękne krajobrazy, i przyjaźni ludzie. Bardziej poniosłaby mnie wyobraźnia, gdyby faktycznie portfel samoistnie się napełnił, oraz bak zapełnił, może wyszedłby spontan i totalnie coś innego..

Jedna impreza motocyklowa, która jest najbliższa Twojemu sercu i polecisz wszystkim.
Na koncie mam niewiele, natomiast ostatnia na której byłam, czyli pożegnanie sezonu motocyklowego na Starych Świątkach (teraz juz Szczecinek). Było bardzo sympatycznie, poznałam mase fajnych, szalonych ludzi, zdrowo pojadłam i popiłam. Czyli tak jak być powinno :) a i maszyny zacne!

Kilka słów do dziewczyn, które zastanawiają się nad tym by wsiąść na motocykl, ale się wahają
Myślę, że moto to jednak nie jest dla wszystkich kobiet. To jest coś, co podejmą tylko te odważniejsze, idące nieco pod prąd, a nie te, które wolą święty spokój i wieczór z winkiem i książką pod kocykiem. Aczkolwiek, dopóki się tego się nie spróbuje, dopóty próżno mówić, które panie do tego pasują, jak mawiają.. cicha woda brzegi rwie, i nigdy nic nie wiadomo.

Pozdrawiam Marcina, który po raz pierwszy zaprosił mnie na moto i dobił do 236 km/h. Chciałabym również pozdrowić mojego ukochanego Patryka, który pielęgnował we mnie pasję do jednośladu oraz nauczył mnie pokory do tego, co może spotkać mnie na trasie. To w sumie też od niego wszystko się zaczęło..Pozdro posyłam naturalnie dla wszystkich posiadaczy i posiadaczek jednoślada ze Szczecinka i okolic, peace & love! ;)

Oprac. Lena Opala

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.