Oceń ten artykuł
(10 głosów)
czwartek, 20 listopad 2014 20:20

Olga Olesińska, Lublin

Olga Olesińska, Lublin
Jeździ Yamahą YZF R6

Jak zaczęła się Twoja historia na dwóch kółkach?
-Od kiedy pamiętam interesowałam się motoryzacją. Najpierw były cztery kółka, wrc, formuła 1, katalogi samochodowe i marzenia o prawku. Potem zaczełam interesować się motocyklami. Dowiedziałam się, że moja babcia będąca młodą dziewczyną jeździła (jako zapewne jedna z nielicznych kobiet w Polsce) na motocyklu (!). W tamtym czasie na "ulicach i parkingach" Lublina szaleli chłopaki z Kamikaze Squad Lublin (pierwsza stuntereska ekpia). Zwrociłam na nich szczególną uwagę - to między innymi oni byli moją pierwszą inspiracją i impulsem do zaczęcia własnej motoprzygody. Pomimo sprzeciwu moich bliskich, za pierwsze zarobione pieniądze w Londynie, wykupiłam kurs na kat. A. Nikt już nie miał nic do gadania :) Zaczęłam jeździć na kursie, potem było pierwsze moto Suzuki GS 500 F, potem kolejny - tym razem sportowa CBRka 600 RR. Od zawsze pociągała mnie prędkość i adrenalina. Początkowo obserwując naszych lubelskich stunterów zjawiłam się stuntem, jeździłam na  ustawki, obserwowałam, "przymierzałam się". W drugim sezonie mojej motoprzygody przypadkowo znalazłam się na Torze Lublin i tutaj po prostu wsiąkłam... To była miłość od pierwszego wjeżdzenia. Od razu poczułam, że to jest to co motocyklowo chcę robić i w jakim kierunku chcę się rozwijać. Połknęłam bakcyla ;)

Twoja największa motocyklowa przygoda.
-Motoprzygód było i jest wiele - na pewno będzie co wnukom opowiadać ;) Najważniejsze dla mnie jest to, że odważyłam się sięgnać po moje marzenia i pojechać na profesjonalny tor wyścigowy i zacząć torową jazdę na moto. Za mną wizyty na Torze Poznań, na hiszpańskim Alcarras oraz słowackim Slovakia Ring. Ogromną przygodą okraszoną strachem, była samotna wyprawa z przyczepką na Poznań. Nie miałam z kim jechać, a że jestem dość upartą osobą, postanowiłam nie oglądać się na nikogo i pojechałam w pojedynkę (pierwszy raz z przyczepką i moto) na tor oddalony od Lublina 500 km. Przyznam, nie bylo to bardzo rozsądne, ale można to zaliczyć do jednej z większych przygód, szalonych akcji, przesuwania własnych granic. 

Co daje Ci ta pasja?
-Moja pasja ewoluuje tak jak ja. Zaczynając jeździć chciałam udowodnić sobie i innym, że jestem silna, niezależna, mogę stawać w szranki z mężczyznami. Był też czas kiedy odnajdywałam się w motośrodowisku i w końcu poczułam, że jestem częścią tej wspaniałej społeczności. Że jestem częścią czegoś ważnego i wartościowego. Samą jazdą udowodniłam sobie natomiast, że jestem silna, zdeterminowana i bardzo konsekwentna.

Podsumowująć moto pasja to: adrenalina, prędkość, poczucie wolności i sprawczości, wspaniali ludzie, przygody oraz podróże. No i wiatr we włosach ;) Wszystko co najlepsze...

Jak na nią reagują Twoi bliscy i znajomi?
-
Jeżdżę już 6 lat, więc obecnie dla wszystkich moich bliskich to już jest to norma i standard, moja pasja. Natomiast na początku mało kto we mnie wierzył - nie mówię, że bliscy nie trzymali kciuków, ale mój wizerunek miłej blondynki sprawiał, że wiele osób nie zdawało sobie sprawy jaka bestia kryje się w środku ;) I że "taka" dziewczyna naprawdę może zapier.... Tzn dobrze jeździć smiley

Gdybyś miała nieograniczony bon na paliwo i portfel pełen kasy, nie zastanawiając się wsiadłabyś na motocykl i pojechała… 
Zapakowałabym moto do super wypasionego busa, zebrała kilka moto freaków i ruszyła w trip do ciepłych krajów na rozpalone słońcem tory wyścigowe.

Jedna impreza motocyklowa, która jest najbliższa Twojemu sercu i polecisz wszystkim
Polecam imprezy Speed Day - czyli jazdy po Torze Poznań (i nie tylko). Osobiście uwielbiam SD za samą jazdę, możliwość wyszalenia się, za cudowną atmosferę na torze i mega pozytywnych, motozakreconych ludzi!

Kilka słów do dziewczyn, które zastanawiają się nad tym by wsiąść na motocykl, ale się wahają
-Moje Kochane, wiem, że to frazes, ale życie jest krótkie. Motopasja to wspaniałe życie pełne przygód, barwnych miejsc, śmiechu, zabawy oraz ogromnej ludzkiej solidarności. Pamiętajcie, zawsze na początku jest trudno - nikt nie mówi, że będzie łatwo. Ale jaka jest potem satysfakcja! Jak to mówią, koniec końców zawsze będziemy żałować  najbardziej tego czego nie zrobiliśmy. Odwagi!

Pozdrawiam Mamę, Babcię oraz Tatę. To dzięki mojej rodzinie mam siłę aby iść do przodu. Mam mnóśtwo motoznajomych, więc nie będę wyliczać. Chciałam więc, po prostu podziękować wszystkim, którzy słuzyli mi wsparciem, pomocą i radą, którzy we mnie wierzyli, albo i nie wierzyli, ale potem gratulowali, że idę do przodu. Bardzo ciepło pozdrawiam wszystkie zakochane w motocyklach Dziewczyny! Jak dobrze, że jest nas coraz więcej i wprowadzamy dużo wdzięku i piękna do tego męskiego świata smiley

Lewa w Górę Dziewczynki!

Ponieważ staram się zrzeszać środowisko motokobiet, zapraszam Was na mojego bloga oraz fanpage motozakrecona.pl gdzie opisuję swoje przygody i przybliżam damskim okiem motoświat. Zapraszam!

Opra. Lena Opala

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.