W którym fotelu czujesz się lepiej? Biurowym, czy rajdowym?
-Zdecydowanie rajdowym! Bardzo lubię moją pracę, ale siedzenie przy biurku cały dzień nie jest dla mnie. Moja praca to przede wszystkim kontakt z ludźmi, dlatego zwykle krążę między spotkaniami. Uwielbiam tę energię i poznawanie nowych osób, często z różnych stron świata. Fascynują mnie.
Ciekawi mnie jak reagują na Twoją pasję współpracownicy, pewnie w ich gronie są również faceci?
-Mam szczęście do ludzi. Spotykam się z ogromną życzliwością i wsparciem, zarówno ze strony mojego szefa jak i kolegów z pracy. Zawsze mogę liczyć na ich pomoc, szczególnie podczas rajdu, kiedy nie zawsze jestem pod telefonem. Na początku oczywiście było mocne niedowierzanie i stwierdzenia, że jestem ostatnią osobą w firmie, po której by się tego spodziewali. Jak widać, lubię zaskakiwać.
Skąd wziął się pomysł na taką właśnie odskocznie?
-Nie traktuję rajdów jako odskocznię, a bardziej sposób na życie. Rajdy pochłonęły mnie kompletnie. Każdą wolną chwilę spędzam wraz z RMF 4RACING Team na doszkalaniu się i przygotowaniu auta. Lubię wyzwania i mimo, że nie rozpoczęłam swojej kariery w wieku 5 lat na gokartach jak większość kolegów, wiem że mogę wiele osiągnąć w motosporcie dzięki mojej determinacji.
Co czujesz kiedy buty na obcasach zamieniasz na kask i kombinezon?
-Czuję się spełniona i mam ogromną satysfakcję, że mogę robić w życiu to co naprawdę sprawia mi przyjemność. W butach na obcasach spełniam się zawodowo, a w tych rajdowych pokonuję kolejne wyzwania i przełamuję własne ograniczenia. Obie pary są mi potrzebne do szczęścia.
Pewnie większość uczestników rajdów to jednak mężczyźni. Traktują Cię jako konkurencję?
-Nie widzą we mnie konkurencji z czego bardzo się cieszę. Na rajdach można poznać fantastycznych ludzi i tę przyjazną atmosferę czuć nawet podczas Mistrzostw Polski, w których ścigam się terenówką w barwach zespołu RMF 4RACING Team. Wiedzą, że mogą liczyć na moją pomoc na trasie i tym samym się odwdzięczają. Treningowo startuję również w rajdach asfaltowych. Tutaj czuć zdecydowanie większe napięcie między zawodnikami. Celowo startuję 20’letnim seryjnym Peugeot, aby nauczyć się szacunku do prędkości i z każdym startem podnosić kompetencje bez pomocy sprzętu. Każdy mój błąd od razu przekuwa się na stratę czasową, której nie nadrobię mocą silnika i lepszą skrzynią biegów. To dla mnie najlepsza nauka.
Kobiet wśród zawodników jest coraz więcej i to nie tylko za kierownicą aut, ale w całym motosporcie. Trochę zaczynamy gonić Zachód, ale wciąż jesteśmy z tyłu...
-Coraz więcej dziewczyn interesuje się motosportem i bardzo mnie to cieszy! Szczególne zabawne są sytuacje kiedy w babskim gronie przy drinku rozmawiamy np. o ustawieniu zawieszenia i oponach. Mina panów przy sąsiednich stołach bezbłędna.
Miałaś kiedyś niebezpieczną sytuację na trasie? Taką, że zaczęłaś się zastanawiać czy to ma sens, czy warto?
-Nigdy nie miałam chwili zwątpienia, ale czasem bywa niebezpiecznie, szczególnie w wąskich partiach leśnych. Doświadczyłam już dachownia, zderzenia z pniem i niebezpiecznych lądowań po wyskoczeniu na hopie. To sytuacje, które wzbogacają moje doświadczenie i mogę wyciągać z nich wnioski na przyszłość. Na szczęście wszystkie kończyły się bez większych obrażeń dla nas i auta.
Co jest największą satysfakcją kiedy kończysz rajd?
-Ukończenie rajdu oraz jak najlepszy czas względem konkurencji i samej siebie. Lubię się porównywać i pracować nad swoimi kompetencjami. To mnie motywuje.
A jeżeli czytają to dziewczyny, które chciałyby zacząć swoją przygodę z rajdami co im podpowiesz? Od czego zacząć?
-Przede wszystkim, żeby zaczęły działać i nie bały się spróbować. W większych miastach działają automobilkluby, które służą wsparciem i bardzo chętnie przyjmują do swojego grona kobiety. Do treningów nie jest potrzebny sprzęt z wyższej półki, wręcz przeciwnie. Można zacząć jeździć seryjnym pojazdem, a z biegiem czasu inwestować w bardziej zaawansowane rozwiązania. Chęci są najważniejsze.
Olu czego Ci życzyć? Dakaru?
-Jak najwięcej startów za kierownicą, żebym szybko doszła do poziomu jaką prezentuje czołówka polskich zawodników. Na Dakar przyjdzie jeszcze czas.
Rozm. Żaneta Lipińska-Patalon