Oceń ten artykuł
(1 Głos)
wtorek, 05 lipiec 2022 19:24

Yamaha R7, czyli spotkanie z legendą

Kiedy odebrałam telefon z informacją, że już wkrótce będę miała okazję spędzić tydzień z Yamahą R7, skakałam z radości ciesząc się, jak małe dziecko.

Tekst: Anna Sobotka
Zdjęcia: Mateusz Jagielski

Śledziłam od dawna doniesienia o nowym modelu Yamahy, ale poza danymi technicznymi i oglądaniem zdjęć nie dane mi było wcześniej nawet przelotne spotkanie. Byłam ciekawa moich odczuć z jazdy, szczególnie że fanką modeli R Yamahy jestem od dawna. Obawiałam się tylko jednego - że brak mocy w porównaniu do mocniejszego rodzeństwa R6 i R1 – które akurat znam doskonale, odbierze mi radość z jazdy.

I tu spotkała mnie mała niespodzianka. R7 w warunkach drogowych, daje radę! Swoją przygodę rozpoczęłam od prawie 400 km trasy po Polsce na Speed Ladies Camp 2022, w zróżnicowanych warunkach autostrady i zakrętów po malowniczych pomorskich drogach. Silnik R7 jest elastyczny i nie wymaga ciągłej zabawy biegami. Motocykl ładnie przyspiesza, praktycznie od dolnego zakresu obrotów. Pomimo sportowego wyglądu, ma wygodną pozycję i siedzenie kierowcy, a szyba chroni przed wiatrem.

Miłym zaskoczeniem było to jak R7 zachowuje się na nierównych drogach i jak łatwo prowadzi się w zakrętach. To tylko pokazuje, że jest to motocykl również dla mniej doświadczonych kierowców.Motocykl wzbudza zainteresowanie swoim sportowym wyglądem. Ma piękną linię, która cieszy oko, a w biało – czerwonym malowaniu, nie można się nie zakochać.

Pierwsze wrażenia z trasy, potwierdziły się również podczas powrotu do Warszawy. Praktycznie nie byłam zmęczona i tylko czekałam na wrażenia z kolejnych dni użytkowania motocykla w warunkach miejskich. Dużym atutem R7 wykorzystywanej na mieście, jest waga motocykla, która przekłada się na lekkość prowadzenia i użytkowania, nawet jeśli tak jak ja nie dosięgasz pełną stopą do ziemi. W takich warunkach moc R7 jest wystarczająca szczególnie, że motocykl przyspiesza wspaniale już w dolnym zakresie obrotów.

Doświadczenie podpowiada, że może być to też świetny motocykl na małe tory. Gabaryty małej 300 i trochę więcej mocy na pewno sprawią dużo radości nie tylko początkującym. Gdybym miała komuś doradzać wybór pierwszego sportowego motocykla, to byłaby to właśnie R7.

Uśmiech na co dzień gwarantowany.

A co do spotkania z legendą…. Pomimo tego, że legendarny model Yamaha R7 - superbike wyprodukowany dawno temu w ograniczonej ilości egzemplarzy, poza nazwą niewiele ma wspólnego z obecną R7, to właśnie dzięki nowemu modelowi miałam okazję powspominać stare dobre czasy, a jednocześnie mieć fun z jazdy nowym modelem w stylu sport pro eko.

 

 










 

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.