Oceń ten artykuł
(19 głosów)
wtorek, 05 maj 2015 21:20

Mój świat nakręcany Kawasaki

Zawsze to panowie testują motocykle i opiniują je na łamach wielu portali motoryzacyjnych czy pism branżowych.  Zazwyczaj są to postawni mężczyźni o wadze, jak to jeden z wspomnianych zgrabnie kiedyś ujął, 100kg brutto – w opakowaniu motocyklowym. To oni opisują dane techniczne i związane z tym osiągi danego sprzętu.

W związki z takim stanem rzeczy pokusiłam się o opisanie mojej ukochanej marki i modelu motocykla, którym jeżdżę od lat…

KAWASAKI Z1000 – moja prywatna miłość od pierwszego wejrzenia
W 2007 roku Zet, który był już na rynku prawie 40lat dostał nowe tchnienie. Dlatego pierwszym w moich rękach, po długotrwałych namowach, był rocznik 2008. Biało-czerwona perełka. Przesiadałam się wówczas z Suzuki GSXR 600. Zupełnie inny świat, inne wrażenia, trochę niepewności, adrenalina – co to będzie…

Wizualnie – mistrzostwo – do dziś chyba najczęściej używana wizualizacja tego modelu na wielu bilbordach i reklamach warsztatów, sklepów z częściami czy akcesoriami motocyklowymi.Ja swoją delikatnie przyozdobiłam nowymi „Laserami”. Polerowane ranty felg, czerwone siedzenie, perła na lakierze. Do dziś z sentymentem ją wspominam. Jeździłam nią 2 sezony. Wtedy ważyłam 55kg brutto  i w oczach innych widziałam przerażenie…

Elastyczny silnik, świetne hamulce, bardzo dobre zawieszenie, krótkie przełożenia w skrzyni biegów. Pojemność skokowa 953cm3, 125KM, ale wyższy moment obrotowy = 99Nm przy nieco ponad 8000 obr/min, 3,3s do 100km/h – fakt.

Jednak trzeba było mieć respect do tej maszyny, bo nie wybaczała błędów. Na prostych odcinkach fanstastyczne prowadzenie, max prędkość 279km/h  - przy mojej masie można J. Natomiast trzeba było uważnie składać się w zakrętach. Każde ewentualne złe wejście mogło skończyć się różnie – u mnie mało brakowało. Wtedy się poznawałyśmy. Dla mnie była dość ciężka, bo prawie 240kg po zalaniu J, bak na 18,5l i w moim odczuciu ( przy moim wzroście 172cm ) dość długa. Ale godna uwagi i wyłącznie dla jeźdźców o mocnych nerwach. 

Dlatego w 2010 roku postanowiłam nabyć całkowicie nową odsłonę KAWASAKI Z1000. I się zaczęło…
Pamiętam, jak dziś, kiedy udałam się do lokalnego dealera Kawasaki na wielkopolsce nt. kobiety, która jeździła Kawasaki Z750R trochę doinwestowaną, chcąc zakupić najnowszy ( wtedy ) model bestii. Tyle negatywnych opinii nt motocykla w życiu od sprzedawcy nie słyszałam – straszenie, że idzie na koło z każdym biegiem, że jest super agresywna, zrywa kołosmiley…aż osłupiałam – przychodzi klient po sprzęt, a sprzedawca mu odradza. Przypadek?

Otóż nie, to był niecny plan sprzedawcy – chciał koniecznie wlulić mi swoją maszynę Z750R. Motocykl zacny – miałam – mega agresor, sportowy charakter, ale wtedy tego nie wiedziałam i jak można zsiadać z 1000cc.  Znając siebie, a człowiek uczy się przez doświadczenie, nie mogłam dać się namówić – choć moto było zacne.

KUPIŁAM!!!
Kawasaki Z1000 2010 brand new była moja, ale niestety kupowana w salonie u zachodnich sąsiadów.Zwariowałam ze szczęścia. Gdy się przymierzyłam, była idealna, nastroszona, wściekła, dzika w wyglądzie – wręcz skrojona na miarę. Po prostu piękna, w barwach ulubionych – biało-czerwona! Na gwarancji zmienione wydechy na Arrow Darki. Zamontowany GPS, alarm…zaszalałam – raz nie zawsze, dwa nie wciąż!

Uśmiech nie schodził mi z twarzy, aż uświadomiłam sobie, że teraz czas na dotarcie… Był to żmudny i frustrujący czas – zwłaszcza kiedy Fiat 126p, z uśmiechem na ustach kierowcy, wyprzedza Cię na pięknej prostej…wrrrrrr.

Przez pierwsze jazdy ćwiczyłyśmy dosiad , podziwiałam kulturę jazdy, lekkość w prowadzeniu, spalanie w trakcie jazdy „spacerowej”, elastyczność silnika.Motocykl lżejszy od poprzednika = 221kg po zalaniu, zastosowano aluminiową ramę i zmniejszono pojemność baku do 15l, co dało w ostatecznym rozrachunku same plusy dla mnie. Środek ciężkości idealnie ustawiony. Zwarta bryła dawała mi poczucie większego dopasowania z maszyną – wydawała mi się krótsza i lepsza w prowadzeniu. Wodziła za ruchem moich bioder i idealnie czytała balans ciała. Rozumiałyśmy się bez słów. „Nastroszony” bak był dla mnie oparciem, gdy przy większych prędkościach ( już przy 140km/h ) chowałam się za mikro owiewką.

Po dotarciu mogłam śmiało zacząć wykorzystywać zwiększoną moc tego roczniak Z1000. Pojemność 1043 cm3 dawały mi 138KM  ( plus 5-7KM ze zmianą wydechów ). 110 Nm przy ponad 7500 obr/min, 3,1s do 100km/h – fakt niezaprzeczalny. Każdy bieg dawał radość. Zetka uwielbiała unosić się nad ziemią przy starcie ( i nie tylko ).

Elastyczny silnik, genialne hamulce, zawieszenie tego naked bike’a pozostało niezmiennie niezawodne. Wrażenia z jazdy fenomenalne, każdy łuk pokonywałyśmy bez większych trudności. Doświadczenie na Zecie jest w moim przypadku dość istotne, ponieważ na modelu z 2010 roku odważniej rozpoczęłyśmy zabawę ze schodzeniem na kolano, ten motocykl to kocha.

Pierwsza rzecz, którą odczuje kierowca, to sposób działania rzędowej czwórki. Moc motocykla jest bardzo duża, natomiast sposób jej oddawania nie będzie śnił się nam po nocach jako najgorszy koszmar. Power daje się łatwo dozować, a Z1000 umożliwia i zachęca do agresywnej i szybkiej jazdy, ale z góry mówię – dedykowany dla doświadczonego jeźdźca.

Dlatego przelatałyśmy dwa sezony i przesiadłam się na 2012 rok Kawasaki Z1000. Jedyną różnicą w tychże zmianach były wyłącznie kolory motocykli. Z Biało-czerwonej przesiadłam się na czarno-srebrną.

Kawasaki Z1000 to czterosuwowy silnik rzędowy o czterech cylindrach.  I ten pierwszy Zet, i kolejne wersje należą do motocykli, które po prostu się nie psują, a mechanicy nie narzekają na jakieś trudności przy ich obsłudze.Tylko spalanie, o którym czytałam przed zakupami motocykli ni jak się mają do rzeczywistości smiley Moje potrafiły 8-8,5l wciągać w mig.

Pewnego pięknego dnia…
…przyszła wiadomość z Japonii o wypuszczeniu najnowszej wersji modelu Z1000… SUGOMI.Sugomi to japońskie określenie opisujące aurę energii lub siły rozpościeraną wokół siebie przez człowieka lub przez przedmiot. Ktoś, lub coś posiadające sugomi oddziałuje na otoczenie, budzi respekt, ma charyzmę. I im się udało zawrzeć to w tej bestii.

Top 10 motocykli – POWER NAKED BIKE – BRAND NEW KAWASAKI Z 1000 2014 – nie przejdziesz obojętnie obok tego motocykla!!!

Dla mnie najlepszy spośród najmocniejszych nakedów dostępnych na rynku. Wizualnie najpiękniejszy,  wygląd oddaje charakter maszyny. Fantastyczne malowania dostępne na rynku,  zmiana lampy na LED. Nowe wyświetlacze LCD i LED-owy obrotomierz przenoszą nas w przyszłość. Użyte materiały wykończenia są wysokiej klasy, lusterka na podwójnych wspornikach mają o niebo lepszy design niż poprzedniczek.

W silniku niby małych, ale zaszło kilka zmian w porównaniu do poprzednich odsłon Zeta. Pojemność skokowa silnika to 1043cm3 i 142KM ( 104,5 kW ), 112 Nm przy nieco ponad 7000 obr/min. Masa motocykla po zalaniu nie uległa zmianie mimo, że bak „urósł” do 17l .

Zmieniono mapy zapłonów, co poprawiło spalanie i jest ewidentnie odczuwalna  poprawa reakcji na gaz, dlatego radzę rozważnie bawić się z manetką. Inaczej Kawa porwie użytkownika, reakcja nie będzie łagodna.

To, że zdecydowanie lepiej ją słychać na seryjnych wydechach jest za sprawą komory rezonansowej w układzie dolotowym, by przy wchodzeniu na wysokie obroty silnika grał dziką i agresywną muzykę, najlepszą dla mych uszu.

Dodano na pewno jeden ząb do tylnej zębatki, skrócono nieznacznie przełożenie pierwszych 5 biegów, szósty wydłużając tak, że przy 40km/h można swobodnie włączyć się do ruchu i rozpędzić się do pożądanej prędkości. Elastyczność tej maszyny jest tak piorunująca, że nie mogę do teraz wyjść z podziwu. Zawieszenie utwardzono, hamulce wyostrzono, ABS pięknie reaguje ( do tej pory byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tej funkcji ) – niejednokrotnie może uratować tyłek.Doskonały przeciwskręt, przy odpowiedniej prędkości i na winklach rewelacyjnie wykorzystywany!!!

Jeśli zastanawiasz się nad zakupem 1000cc, motocykla do miasta i w trasę, z zacięciem sportowym, masz doświadczenie i trochę przejechanych km w kołach – nie wahaj się – Kawasaki Z1000 spełni Twoje oczekiwania. A bestia jest po to, by ją poskramiać i czerpać z tego wyłącznie przyjemność!!! Kawasaki Auto Wache z Poznania udostępnił mi maszynę, która skradła moje serce. Nie chce i nie mogę się z nią rozstać.

Mogłabym tu pisać i pisać wyłącznie o zaletach nowej odsłony najlepszego power nakeda na rynku Kawasaki Z1000 2014r. przejechałyśmy zaledwie 3 tyś km, ale sezon dopiero się zaczął, ale o naszych poczynaniach będziemy śledzić na bieżąco…

Marta Zgórzyńska

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.