Poprzednie modele idealnie sprawdzały się w trasie z dobrym asfaltem, natomiast ten model idealnie sprawdza się również na nawierzchni torowej czy brukowej. Dobrze radzi sobie również na mokrej nawierzchni.
Magia to nowe podwozie!
Rama jest lżejsza i sztywniejsza, a zawieszenie zostało poważnie ulepszone, to właśnie sprawia, że Street Bob 2018 nie jest lepszy od poprzednich modeli, to zupełnie nowy motocykl. Ależ on współpracuje z kierowcą! Na starszych modelach czułam się trochę jak na rowerze pokonując niedoskonałości drogi. Tutaj również czuję najazd na różne niespodzianki ale nowy widelec Dual Bending Valve (typu cartridge) spełnia swoje zadanie tak skutecznie, że prawie nie czuję wstrząsu. Natomiast tylne zawieszenie z pojedynczym amortyzatorem typu mono-shock jest nowością w tym modelu. Gwarantuje to dobrą przyczepność a zarazem super dymamikę podczas pokonywania zakrętów.
A teraz serce! I tutaj kolejna zmiana, już nie spotykamy wersji Twin Cam 103. Rok 2018 należy do Milwaukee-Eight 107! Absolutnie ta zmiana sprawia, że nowy Street Bob jest lepszy i mocniejszy przy zrownoważonej 107ce. Maksymalny moment obrotowy jest o ponad 15 % wyższy od poprzedniego modelu. Moc tę (i pojemność 1800) poczułam nie tylko w trasie ale również w portfelu, ponieważ zużycie paliwa jest o ponad 10 % wyższe. I nie „trzącha” już tak między nogami...(śmiech)
Przekładnia z 6-biegową skrzynią biegów jest idealna. Bez większego ruchu stopą przesuwam kolejne biegi, a neutral znajduję bardzo łatwo, co czasem sprawiało problem w innych modelach.
Uwaga na hamulce! Przedni jest bardzo mocny, ale łatwo modulowany, natomiast tylni nie ma większego wpływu na spowolnienie. Osobiście często używam tylnego hamulca w motocyklach, przy tym modelu było mi po prostu trochę niewygodnie przez podnóżek inaczej umiejscowiony.
Street Bob 2018 to jak wspomniałam również minimalizm. I tak jak w poprzednich modelach wyświetlacze, zegary były montowane na baku paliwa, to tutaj cała bazę informacji mamy zawartą w malutkiej, cyfrowej desce rozdzielczej umieszczonej między zaciskami kierownicy. Na pierwszym ekranie wyświetla się moja prędkość, jeśli potrzebuje więcej informacji to w lewej części kierownicy jest przycisk do przewijania różnych odczytów. I mamy też niespodziankę - ukryte gniazdo ładowania USB.
Zbiornik paliwa również się skurczył z ok. 18l na ok. 13l, co w trasie jest męczące ale wizualnie jest piękne. Dużą uwagę zwraca przedni reflektor LED typu Signature.
Osobiście jestem zachwycona tymi zmianami na lepsze! Wreszcie fabryka HD podarowała fajnie wyglądającemu boberkowi podwozie i silnik, na który zasługiwał od dawna. Uważam ze jest to już motocykl nie tylko dla niewiast śmigających po ulicach, ale również dla brodatych twardzieli kochających się w Dynach.