artykuł sponsorowany
Chyba nie tylko kobiety lubią co jakiś czas zmienić swoją garderobę. W przypadku motocyklowej jest trochę inaczej, często kupujemy rzeczy na lata. Dlatego zazwyczaj skrupulatnie dokonujemy wyborów, ale w końcu przychodzi czas na zmiany.
Moje słowa kieruję szczególnie do osób, które stoją przed zakupem motocykla na kategorię B, ale nie mogą się zdecydować. Na tapetę biorę, dobrze mi znane, bo dosiadane przeze mnie od kilku miesięcy CBR 125R.
Opowiem wam kilka słów o moich doświadczeniach z tym motocyklem. Jesteśmy razem raptem kilka miesięcy, ale jeździłam nim już chyba wszędzie. Po asfalcie, po polnej drodze, po piachu (tego nie polecam), po mieście, miedzy samochodami w korku... Jak dla mnie motocykl prawie uniwersalny. Moja przygoda z kursem prawa jazdy kategorii A skończyła się szybko, zaraz po tym, gdy zaliczyłam szlifa na Hondzie CBF 500. Po wejściu w życie ustawy umożliwiającej jazdę motocyklem 125 na kategorię B postanowiłam kupić Hondę CBR 125 z 2006 roku. I tak od kilku miesięcy jesteśmy razem. Maszyna używana, ale jeszcze w całkiem niezłym stanie.
Żużel istniał w moim życiu od zawsze. Serio! Kiedy moja mama była w ciąży nie opuściła żadnego meczu żużlowego. Lata mijały, trochę podrosłam i zaczęłam spełniać największe marzenie mojego życia. Marzenie o tym, by poprowadzić motocykl żużlowy.O tym by się ścigać na torze.
Ale wtedy nie było jeszcze w naszym kraju żadnej kobiety, która trenowała by czarny sport. Trenera nie było łatwo namówić. W końcu skapitulował, to było w 2011 roku. Do dziś pamiętam swój pierwszy trening no nowym torze. Nie obyło się bez przygód. Dwa pierwsze okrążenia były jak należy, a później spanikowałam: wyjechałam poza tor , nie chcąc już kończyć jazdy próbowałam wyjechać i wrócić , najechałam na górkę, dodałam więcej gazu , manetka się zacięła , motocykl upadł… a ja jak z armaty. Trzymetrowy fikołek do góry i upadek prosto na plecy. Całe szczęście nic nie złamałam. Niestety na tym się skończył się żużlowy sezon dla mnie, jako żużlowca. Ale się nie poddałam, następnego roku na wiosnę ponownie wsiadłam na motocykl , tego też roku zostałam zaproszona na zawody amatorskie do Grudziądza . W lipcu po raz pierwszy wsiadłam na motocykl o pojemności 500cc oraz pierwszy raz wzięłam udział w zawodach . Było to dla mnie duże wyzwanie, nie czułam się jeszcze na siłach, zaprezentować się tak, jakbym chciała. Bałam się prędkości. Okazało się, że nie jest najgorzej, zajęłam drugie miejsce. Po tych zawodach nie wróciłam już do motocykla o pojemności 125cc, zostałam przy mojej kochanej Jawie 500cc której do dnia dzisiejszego nie opuściłam i nie opuszczę .
Z każdym treningiem łamię swoją blokadę, która gdzieś tam wciąż jest . Pierwsze marzenie już spełniłam, zaczęłam trenować żużel .Kolejnym z moich celów było zdanie licencji żużlowej. Jednak patrząc, jak to wygląda w Polsce, na razie się nie spieszę.
U progu nowego sezonu spotkałyśmy się w Borach Tucholskich. Każdy nasz wypad jest inny, każdy wyjątkowy, ale łącze je pasja i przyjaźń.
Wszystko co działo się w Borach…zostaje w Borach! Dlatego zdradzać za dużo nie będziemy. Tym razem nasze spotkanie integracyjne przyjechało dwadzieścia osiem motocykli. Główne zbiórki odbyły się w Warszawie i Toruniu. Ale pojawiły się również uczestniczki z Bydgoszczy, Poznania, Gdyni, Inowrocławia. Z Grodu Kopernika w trzech kolumnach ruszyłyśmy do Zblewa. Najmłodsza uczestniczka miała dziewiętnaście lat, najstarsza… to zostanie naszą tajemnicą. Najważniejsze jest to, że mimo różnicy wieku, innych zawodów i różnych zasad życiowych wszystkie nas łączy wspólna pasja i miłość do dwóch kółek.
Już w piątek były spektakularne skoki do - nie będziemy ukrywać- zimnego basenu, ale czego się nie zrobi by dobrze zacząć długi weekend w babskim gronie. Na szczęście następnego dnia było już lepiej i aura nas rozpieszczała. Pierwsze letnie słońce tego sezonu zagrzało właśnie na naszym spotkaniu. Z tego zadowolona bardzo była grupa basenowa, która postawiła na relaks. Nie mniej z pogody cieszyły się dziewczyny, które wzięły udział w spływie kajakowym i wyjazdach motocyklowych w dwóch grupach: po okolicy i nad morze.
Wróciłyśmy naładowane pozytywną energią. Z nowymi znajomościami i przyjaźniami, które na pewno będą trwać przez długie lata. Kto nie był niech żałuje. Albo wpada we wrześniu na kolejną kobiecą imprezę motocyklową.
Za wsparcie III edycji dziękujemy hurtowni Wilmat, dystrybutorowi marki LS2 i toruńskiej firmie RR Moto.
VI Mazurski Moto Show w Ełku to impreza na której nie może zabraknąć fanów motoryzacji. Monster Truck, off road, wyścigi na 1/4 mili, FMX, stunt i wiele innych. Impreza z olbrzymim potencjałem, bogatym programem, a to wszystko na gigantycznym terenie już 9 sierpnia.
Podczas Moto Safety Day w Sopocie rozmawiamy o bezpieczeństwie podczas wakacyjnych powrotów, o kulturze na drodze oraz frustracji, jaka towarzyszy kierowcom w korkach i tym jak się nie dać niesprzyjającym warunkom i szczęśliwie dojechać do domu
Rozmowa z
Tomkiem Kulikiem
instruktorem nauki i techniki jazdy
Street Bob 2015 to dopracowany w każdym calu prawdziwy bobber z linii Dyna. Siedząc na nim przenosimy się na amerykańskie autostrady niczym z filmu Easy Rider czy serialu SOA.
Osobiście jestem fanką cruiserów oraz turystyków, dlatego z ogromną przyjemnością i dzięki uprzejmość warszawskiego dealera LiberatorHarley Davidson spędziłam 800 kilometrów w siodle legendy.
Podczas 10 edycji Moto Safety Day w Sopocie rozmawialiśmy o tym, czy strach podczas udzielania pierwszej pomocy jest uzasadniony, jak go przezwyciężyć i jak zachować się podczas wypadku z udziałem motocykla
Rozmowa z
Piotrem Kochnowiczem
z Motopozytywnych, trójmiejskiej grupy ratowników na motocyklach
Motoserce z roku na rok nabiera rozpędu, najlepiej świadczy o tym fakt, że w tym roku organizowana jest już siódma edycja akcji. Ze względu na duże zapotrzebowanie na drogocenny płyn, nie ma możliwości by wydarzenie odbywało się jednego dnia w całym kraju, brakuje sprzętu do obsługi krwiodawców.
Inscenizowany wypadek drogowy, pokazy techniki jazdy, ratownictwo medyczne, symulatory samochodowe. Podczas jubileuszowej edycji Moto Safety Day turyści i mieszkańcy Trójmiasta wzięli w udział w wydarzeniu promującym bezpieczeństwo w ruchu drogowym.
Wielkim atutem imprezy jest to, że odbywa się w sercu nadmorskich kurortów. Tuż przy wejściu na sopockie molo, co roku, od dziesięciu lat, można sprawdzić swoją wiedzę z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego, wziąć udział w konkursach, pokazach i prezentacjach.
Projekt i realizacja Agencja Social Media Pollyart