Katarzyna Prokopczuk, Giżycko
Jeździ Hondą Civic (5 gen.)
przewodnicząca Warmińsko-Mazurskiego Moto Clubu
oraz Dyrektor Strefy Klubowej No Limit GP Polski ¼ mili
Lubicie prawdziwe motoryzacyjne emocje? Wpadajcie w następny weekend na warszawskie Bemowo, atrakcji na pewno nie zabraknie! Będą pokazy stunterów, wystawa motocykli customowych i zawody skuterów. A na wszystko zaprasza Was Ola (w trasie) Kutz!
Ola nie tylko w trasie, ale i w wiecznym biegu. Już niebawem zobaczycie ją, jako prowadzącą nowy program "Najgorszy polski kierowca", ale wcześniej wakacyjna dawka wrażeń dla fanów dwóch kółek. To będzie wybuchowy weekend. Nie zabraknie motocyklowej adrenaliny, ale to co charakterystyczne jest dla tego wydarzenia, to fakt że dla siebie znajdzie tu coś zarówno początkujący motocyklista, a nawet kierowca skutera i tak samo koneser- chociażby motocykli budowanych na indywidualne życzenie, czy spragniony wrażeń fan stuntu. O szczegółach Ola.
Idę alejami miasteczka zlotowego. Finlandia, Szwajcaria, Słowenia, Australia, Chorwacja, Austria, Słowacja, Austria, Niemcy, Francja, Czechy, jest i Polska. Patrzę po „blachach”, bo wszystkich krajów pewnie nie byłabym w stanie wymienić. A to dopiero środa. I jest ich już dwa i pół tysiąca. Ich, czyli legendarnych Citroenów 2 CV.
To cykliczny zlot pasjonatów legendarnych samochód, zwanych potocznie „kaczkami”. Odbywa się po raz dwudziesty pierwszy i w końcu zawitał pod polską strzechę. W Toruniu zabytkowe auta wyglądają wyjątkowo, wpasowały się w klimat. Całe miasto tonie w „kaczkach”, nie wspominając o miasteczku zlotowym, które zostało zlokalizowane nie tylko w Moto Parku, gdzie zazwyczaj odbywają się tego typu imprezy, ale i na terenie sąsiadującego lotniska. – Podróżujemy tak z całą rodziną… chyba już będzie z dziesięć lat. Wiem licznik bije, to nie brzmi na korzyść moją i tych kilometrów przejechanych przez naszego Citroena. Ale jeszcze nigdy nas nie zawiódł. Zdarzały się małe awarie, ale nie takie, które miały bym na uniemożliwić dalszą drogę, czy gruntownie pokrzyżować plany. To już styl życia, bardzo fajny, bo niby jedziesz starym samochodem, ale nikt się z ciebie nie śmieje, wszyscy życzliwie się uśmiechają, życzą powodzenia- opowiada nam Coralie z Francji.
Światowy zlot Citroena 2 CV trwa blisko tydzień. Fani marki przyjeżdżają z najdalszych zakątków świata nie tylko po to, by poczuć tą wyjątkową atmosferę. Dla nich liczy się również każdy przejechany -na swoich ukochanych czterech kółkach- kilometr. – Nawet jeśli gdzieś jedziemy i na trasie spotkamy jedną 2CV-kę, już łapiemy kontakt. To prawie jak rodzina! Widzisz 2 CV i się uśmiechasz. Tu nie ma zazdrości bo inny fan marki ma lepszy stan samochodu, czy fajniejszą wizualizację. To samochody, które się kocha w każdej postaci. To samochody, przy których musisz naprawdę się postarać, żeby sprawić że nie będzie przykuwał wzroku- stwierdza Anna, która z mężem przyjechała z Austrii.
Ważna informacja dla osób, które chcą odwiedzić polski zlot odbywający się w Toruniu. Impreza trwa do niedzieli i każdego dnia do 19:00 można bezpłatnie wejść na teren zlotu (poza miasteczkiem zlotowym). Wieczorem koncerty i imprezy organizowane są już tylko i wyłącznie dla uczestników. Na piątek zaplanowano paradę samochodów ulicami Torunia, w której weźmie udział około 900 Citroenów 2CV.
O tym czego nie można przegapić podczas najbliższej edycji Moto Show Ełk, dlaczego w przyszłym roku nie będzie już imprezy na obwodnicy miasta i kto powinien 9 sierpnia odwiedzić mazurską imprezę
Rozmawiamy z
Adamem Bartoszewiczem,
organizatorem wydarzenia
Rozmowa z
Anią Markiewicz,
studentką Mechaniki i Budowy Maszyn na Politechnice Łódzkiej,
oraz kierowcą super oszczędnego bolidu budowanego przez zespół Iron Warriors
artykuł sponsorowany
Chyba nie tylko kobiety lubią co jakiś czas zmienić swoją garderobę. W przypadku motocyklowej jest trochę inaczej, często kupujemy rzeczy na lata. Dlatego zazwyczaj skrupulatnie dokonujemy wyborów, ale w końcu przychodzi czas na zmiany.
Moje słowa kieruję szczególnie do osób, które stoją przed zakupem motocykla na kategorię B, ale nie mogą się zdecydować. Na tapetę biorę, dobrze mi znane, bo dosiadane przeze mnie od kilku miesięcy CBR 125R.
Opowiem wam kilka słów o moich doświadczeniach z tym motocyklem. Jesteśmy razem raptem kilka miesięcy, ale jeździłam nim już chyba wszędzie. Po asfalcie, po polnej drodze, po piachu (tego nie polecam), po mieście, miedzy samochodami w korku... Jak dla mnie motocykl prawie uniwersalny. Moja przygoda z kursem prawa jazdy kategorii A skończyła się szybko, zaraz po tym, gdy zaliczyłam szlifa na Hondzie CBF 500. Po wejściu w życie ustawy umożliwiającej jazdę motocyklem 125 na kategorię B postanowiłam kupić Hondę CBR 125 z 2006 roku. I tak od kilku miesięcy jesteśmy razem. Maszyna używana, ale jeszcze w całkiem niezłym stanie.
Żużel istniał w moim życiu od zawsze. Serio! Kiedy moja mama była w ciąży nie opuściła żadnego meczu żużlowego. Lata mijały, trochę podrosłam i zaczęłam spełniać największe marzenie mojego życia. Marzenie o tym, by poprowadzić motocykl żużlowy.O tym by się ścigać na torze.
Ale wtedy nie było jeszcze w naszym kraju żadnej kobiety, która trenowała by czarny sport. Trenera nie było łatwo namówić. W końcu skapitulował, to było w 2011 roku. Do dziś pamiętam swój pierwszy trening no nowym torze. Nie obyło się bez przygód. Dwa pierwsze okrążenia były jak należy, a później spanikowałam: wyjechałam poza tor , nie chcąc już kończyć jazdy próbowałam wyjechać i wrócić , najechałam na górkę, dodałam więcej gazu , manetka się zacięła , motocykl upadł… a ja jak z armaty. Trzymetrowy fikołek do góry i upadek prosto na plecy. Całe szczęście nic nie złamałam. Niestety na tym się skończył się żużlowy sezon dla mnie, jako żużlowca. Ale się nie poddałam, następnego roku na wiosnę ponownie wsiadłam na motocykl , tego też roku zostałam zaproszona na zawody amatorskie do Grudziądza . W lipcu po raz pierwszy wsiadłam na motocykl o pojemności 500cc oraz pierwszy raz wzięłam udział w zawodach . Było to dla mnie duże wyzwanie, nie czułam się jeszcze na siłach, zaprezentować się tak, jakbym chciała. Bałam się prędkości. Okazało się, że nie jest najgorzej, zajęłam drugie miejsce. Po tych zawodach nie wróciłam już do motocykla o pojemności 125cc, zostałam przy mojej kochanej Jawie 500cc której do dnia dzisiejszego nie opuściłam i nie opuszczę .
Z każdym treningiem łamię swoją blokadę, która gdzieś tam wciąż jest . Pierwsze marzenie już spełniłam, zaczęłam trenować żużel .Kolejnym z moich celów było zdanie licencji żużlowej. Jednak patrząc, jak to wygląda w Polsce, na razie się nie spieszę.
U progu nowego sezonu spotkałyśmy się w Borach Tucholskich. Każdy nasz wypad jest inny, każdy wyjątkowy, ale łącze je pasja i przyjaźń.
Wszystko co działo się w Borach…zostaje w Borach! Dlatego zdradzać za dużo nie będziemy. Tym razem nasze spotkanie integracyjne przyjechało dwadzieścia osiem motocykli. Główne zbiórki odbyły się w Warszawie i Toruniu. Ale pojawiły się również uczestniczki z Bydgoszczy, Poznania, Gdyni, Inowrocławia. Z Grodu Kopernika w trzech kolumnach ruszyłyśmy do Zblewa. Najmłodsza uczestniczka miała dziewiętnaście lat, najstarsza… to zostanie naszą tajemnicą. Najważniejsze jest to, że mimo różnicy wieku, innych zawodów i różnych zasad życiowych wszystkie nas łączy wspólna pasja i miłość do dwóch kółek.
Już w piątek były spektakularne skoki do - nie będziemy ukrywać- zimnego basenu, ale czego się nie zrobi by dobrze zacząć długi weekend w babskim gronie. Na szczęście następnego dnia było już lepiej i aura nas rozpieszczała. Pierwsze letnie słońce tego sezonu zagrzało właśnie na naszym spotkaniu. Z tego zadowolona bardzo była grupa basenowa, która postawiła na relaks. Nie mniej z pogody cieszyły się dziewczyny, które wzięły udział w spływie kajakowym i wyjazdach motocyklowych w dwóch grupach: po okolicy i nad morze.
Wróciłyśmy naładowane pozytywną energią. Z nowymi znajomościami i przyjaźniami, które na pewno będą trwać przez długie lata. Kto nie był niech żałuje. Albo wpada we wrześniu na kolejną kobiecą imprezę motocyklową.
Za wsparcie III edycji dziękujemy hurtowni Wilmat, dystrybutorowi marki LS2 i toruńskiej firmie RR Moto.
Projekt i realizacja Agencja Social Media Pollyart