Każda z nas zna ten problem, kiedy przyjemność motocyklowego wypadu psuje fakt, że nie bardzo masz ochotę siedzieć w restauracji uzbrojona po zęby w kombinezonie. Do pracy też fajnie się przejechać motocyklem, ale wizja przebierania się "do cywila" w publicznej toalecie potrafi na dobre odwieść nas od tego pomysłu. Przed wyjazdem z reguły zadajemy sobie trzy pytania. Czy chcesz jechać motocyklem? Proste – TAK! Czy zawsze zależy Ci na bezpieczeństwie? Podwójne tak. Czy za każdym razem chce Ci się wbijać w skórzany kombinezon? Nie bardzo…

Kiedy zadzwonił telefon i dowiedziałam się, że tym razem spędzę weekend z nowym litrowym sportowym Suzuki, wiecie co sobie wyobraziłam jako fanka sportowych motocykli?

Dla wielu marka Harley Davidson kojarzy się ze starszym panem, frędzlami i ociekającym chromem. Jeszcze dziesięć  lat temu sama tak myślałam ale mniej więcej od sześciu lat obserwuję harleyową rewolucję z wielkim przytupem projektu Rushmore! I oto wchodzi on – FXDR – cały na czarno, motocykl, który skradł serce niejednemu młodzieniaszkowi.

Z Suzuki GSXS-750 spędziłam naprawdę intensywny tydzień. Z Warszawy najpierw ruszyłam w trasę do Borów Tucholskich, potem wpadłam na tor w Pszczółkach i odwiedziłam jeszcze polskie morze. Moje wrażenia? 

Tekst: Sylwia Dzik
Zdjęcia: Dominika Lipińska

Bałam się patrzeć na ten motocykl, nie wspominając o dotykaniu czy samej jeździe! Ale przecież nie ma się co bać. Jak rozwalę to przynajmniej będą musieli zatrudnić mnie w Ducati Toruń, żebym mogła spłacić szkody  –  pomyślałam.

Zależało mi bardzo na sprawdzeniu tegoż motocykla pod kątem matki dbającej o bezpieczeństwo swoich dorastających nastolatków, którym muszę wybrać pierwsze szosowe dwa kółka.  Motocyklem przejechałam w trzy dni 800 km. Jeździłam nim w różnych warunkach atmosferycznych i na różnych trasach: autostrada, lokalne drogi oraz tor kartingowy.

Zdjęcia: Dominika Lipińska
Test: Sylwia Kopiś